Towarzystwo Dziennikarskie wzywa Tomasza Lisa do przerwania milczenia. „Po prostu znikł”
Towarzystwo Dziennikarskie wydało oświadczenie, w którym wzywa Tomasza Lisa do zabrania głosu w sprawie oskarżeń o mobbing. Zaapelowało również do wydawcy „Newsweeka”, wydawnictwa Ringier Axel Springer Polska o ujawnienie przyczyn zwolnienia Lisa.
24 maja 2022 wydawca „Newsweeka Polska”, Ringier Axel Springer Polska poinformował o rozwiązaniu współpracy z wieloletnim redaktorem naczelnym tygodnika, Tomaszem Lisem w trybie natychmiastowym. Lis był związany z polską edycją „Newsweeka” niemal od początku. Objął stanowisko naczelnego zaledwie pół roku po rynkowym debiucie tygodnika i pełnił je przez 10 lat i 2 miesiące. Przez kilka pierwszych lat łączył stanowisko redaktora naczelnego „Newsweeka” z prowadzeniem autorskiego programu „Tomasz Lis na żywo” w TVP. Kiedy 25 stycznia 2016 program zniknął z anteny TVP, Lis zaczął prowadzić cotygodniowy program „Świat_pl” w Onecie.
Wraz z rozwiązaniem umowy z RASP, Lis traci również „Świat_pl”. Ringier Axel Springer Polska oficjalnie nie ujawnił powodów rozstania, jednak w tle pobrzmiewają oskarżenia o mobbing. Miesiąc po zwolnieniu Lisa Wirtualna Polska opublikowała artykuł, w którym pracownicy „Newsweeka” zarzucali byłemu redaktorowi naczelnemu "doprowadzanie pracowników do ataków paniki, poniżanie, wulgarne, seksistowskie odzywki, atmosferę przesiąkniętą chamstwem".
Tomasz Lis odniósł się do tych oskarżeń w radiu Tok FM. Nazwał je „zestawem półprawd i bzdur” i na tym jego kariera w Tok FM na razie się skończyła. Dokładnie 4 dni później redaktorka naczelna stacji poinformowała, że Lis nie jest już mile widziany w audycjach tak zwanej trzódki.
Teraz Towarzystwo Dziennikarskie chce, by Lis powiedział coś więcej. W specjalnie wydanym oświadczeniu podkreśla, że w polskim prawie istnieje pojęcie domniemania niewinności. Jak wyjaśnia w rozmowie z Presserwisem Seweryn Blumsztajn, prezes Towarzystwa Dziennikarskiego:
Apel o zajęcie stanowiska w tej bulwersującej sprawie trafił do Tomasza Lisa, kierownictwa Ringier Axel Springer Polska, Rady Etyki Mediów, Rzecznika Praw Obywatelskich, radia Tok FM, kierownictwa wydawnictwa Agora oraz, jak to określiło TD, „wszystkich, którzy mogą potwierdzić oskarżenia”.
Na razie nikt się nie odezwał, a według osób, podpisanych pod apelem, przynajmniej wydawca i Tomasz Lis powinni. Jak tłumaczy Jan Ordyński z Towarzystwa Dziennikarskiego:
„Chcemy, żeby wydawca powiedział wprost, jak wyglądały stosunki w "Newsweeku". Nigdy nie dowiedzieliśmy się, o co dokładnie w tej sprawie chodziło. Znamy tylko przecieki, plotki i domysły. Skoro Lis został oskarżony i to poważnie, a czuje się niewinny, to będąc człowiekiem publicznym, który wielokrotnie w swojej publicystyce i działalności dziennikarskiej zabiegał o jawność spraw dotyczących molestowania, choćby molestowania przez księży, też powinien zająć w tej sprawie stanowisko".
W piśmie wystosowanym do Rady Etyki Mediów Towarzystwo Dziennikarskie wzywa do opracowania na przyszłość procedur, które miałyby zastosowanie w przypadku, gdy pod adresem dziennikarzy wysuwane są oskarżenia o charakterze etycznym, a do Rzecznika Praw Obywatelskich o zajęcie stanowiska w sprawie zawieszania dziennikarzy na podstawie samych zarzutów, bez udowodnienia winy. Radio Tok FM i wydawnictwo Agora otrzymały zapytania o zasadność rezygnacji ze współpracy z Tomaszem Lisem. Wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska otrzymało pismo, którego autorzy podkreślają, że lepiej wyjaśnić sprawę niż pozostawiać pole do domysłów, że sprawa mogła mieć tło polityczne.
Na razie sprawą Lisa zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy, jednak przedmiotem jej dochodzenia nie było stwierdzenie prawdziwości lub nieprawdziwości zarzutów, lecz sprawdzenie procedur antymobbingowych, stosowanych w wydawnictwie RASP. Ostatecznie stwierdziła, że działają one prawidłowo, nie przesądzając jednak, czy do mobbingu doszło. Jak wyjaśniał w rozmowie z Pressserwisem radca prawny dr Paweł Pałka:
"Państwowa Inspekcja Pracy nie ma takich kompetencji, może ona jedynie zweryfikować prawidłowe działanie procesów i procedur, a to ustalenie nie przesądza o tym, czy doszło do samego zjawiska mobbingu. Procedury mogą bowiem z pozoru funkcjonować prawidłowo, a w rzeczywistości mobbing mógł występować".
Zobacz też:
Ciąg dalszy sprawy Tomasza Lisa. Skandal z "Newsweeka" pozbawił go kolejnej pracy!
Joanna Opozda prosi o pomoc. Jej synek bardzo cierpi
***