Traumatyczne dzieciństwo Katie Holmes
W niedawno udzielonym wywiadzie Katie Holmes zdradziła prasie kilka szczegółów ze swojego życia z czasów, gdy była jeszcze nastolatką. Przede wszystkim w życiu gwiazdy nie było nigdy miejsca na młodzieńczą rebelię, ponieważ, jak twierdzi sama zainteresowana, jej rodzice na pewno zamknęliby ją w piwnicy.
Aktorka, która obecnie jest mamą dwuletniej córczeki Suri z mężem Tomem Cruisem przyznaje, że jej rodzice byli bardzo surowi i jako nastolatka nie mogła spotykać się z chłopcami i pić alkoholu. Katie powiedziała prasie:
"Na imprezach zawsze trzymałam się z boku i zawsze miałam bardzo wczesną godzinę policyjną. Wyglądało to na ogół tak, że kiedy przyjęcie się rozkręcało, ja szłam do domu. Bywałam oczywiście na tańcach, meczach futbolowych i imprezach, ale nie byłam z tych, którzy przynoszą beczkę z piwem. Nie byłabym tu z wami dziś, gdyby tak było, bo pewnie nadal siedziałabym zamknięta w piwnicy. Rodzice pewnie by mi coś zrobili."
W kwestii chłopców też nie było za wesoło, ponieważ jej ojciec Martin nie pochwalał randek:
"Mój tata zawsze próbował zastraszać chłopców, ponieważ był bardzo wysoki i wyglądał groźnie. Musiałam spotykać się zawsze z kimś bardzo miłym i nieszkodliwym, no i być w domu bardzo wcześnie".
Zamienił stryjek siekierkę na kijek - można by rzec. Od surowego ojca, który zabraniał jej dosłownie wszystkiego, Katie trafiła prosto w ręce męża sekciarza, który ma świra na punkcie kontrolowania własnej żony. Może Katie zwyczajnie lubi siedzieć pod czyimś butem?