Trudne początki Igi Świątek. Wtedy nic nie zapowiadało wielkiego sukcesu
Chociaż dziś Iga Światek jest bezapelacyjnie najlepszą rakietą świata, a niedawno zdobyła swój czwarty wielkoszlemowy tytuł, początki jej kariery nie zapowiadały wielkiego sukcesu. Jak wspominają nauczyciele liderki światowego rankingu, Iga w latach wczesnej młodości miała zupełnie inne zainteresowania...
Iga Świątek w tym roku po raz kolejny zwyciężyła paryski turniej French Open i tym samym zapisała na swoim koncie już czwarty wielkoszlemowy tytuł. Polska tenisistka od wielu tygodni okupuje pierwsze miejsce rankingu WTA i wiele wskazuje na to, że jej dominacja nad pozostałymi zawodniczkami może potrwać jeszcze bardzo długo.
Te wyjątkowe osiągnięcia sprawiają, że 22-latka już teraz uważana jest za najlepszą polską tenisistkę w historii dyscypliny.
Jak się jednak okazuje, początkowo Iga Świątek nie przejawiała szczególnego zainteresowania tenisem. O szczegółach opowiedzieli niedawno pierwsi nauczyciele przyszłej gwiazdy sportu.
"Zawsze była bardzo zaangażowana w to co robi. Już w klasach 1-3 chętnie uczestniczyła w zajęciach sportowych i - co bardzo nas cieszyło - chętnie pomagała też innym. Gdy jednak prosiliśmy ją na lekcjach, żeby zagrała w tenisa, to powtarzała, że może grać we wszystko tylko nie w tenisa" - zdradził w rozmowie z "Faktem" Dariusz Bajorek, jeden z nauczycieli wychowania fizycznego w Szkole Integracyjnej nr 339. im. Raoula Wallenberga w Warszawie.
Wygląda na to, że Iga, zamiast ćwiczyć bekhendy i woleje, wolała... biegać za piłką po boisku.
"Nie naciskaliśmy, bo przede wszystkim chcieliśmy ją wspierać. Pomagaliśmy w treningach ogólnorozwojowych. A najbardziej lubiła grać z chłopakami w piłkę" - wyjaśnia.
Z czasem jednak przyszła mistrzyni Rolanda Garrosa dała przekonać się do rakiety i za namową swojej wychowawczyni Grażyny Węgiełek, rozpoczęła treningi tenisa.
"Wiedząc, że Iga trenuje i poprosiłam ją o pierwsze lekcje gry w tenisa. Bekhend i forhend... No powiedzmy sobie, że jeszcze jakoś mi wychodziły, ale inne kwestie były już raczej nie do opanowania" - wspomina dziś z uśmiechem.
Już wtedy nauczycielka przeczuwała, że ambitną zawodniczkę czeka wspaniała kariera:
"Po zakończeniu gimnazjum przyszła do nas, przywitałyśmy się i zrobiłyśmy sobie razem zdjęcie. Powiedziałam wtedy: Iga. «Wiesz, że za kilka lat to zdjęcie może być warte miliony»" - zdradza w rozmowie z "Faktem".
Po latach okazało się, że intuicja nie zawiodła pani Grażyny!
Zobacz też:
POMPONIK HOT or NOT. Oceń modowe wpadki i sukcesy polskich celebrytów
Według "Forbes Women" marka Igi Świątek jest obecnie warta 988 milionów złotych
Iga Świątek podczas sesji zachwyciła nie tylko pucharem. Pokazała klasę