Trudno uwierzyć, że odszedł. Chwilę przed z całą rodziną mieli wielki powód do radości
Wczoraj obiegła media niezwykle smutna wiadomość. W wieku zaledwie 54 lat odszedł gwiazdor "Na dobre i na złe". Jeszcze chwilę przed śmiercią z rodziną mieli powód do radości i nic nie zwiastowało tragedii.
Krzysztof Banaszyk dał się poznać szerszej publiczności dzięki występom w popularnym "Na dobre i na złe" oraz uwielbianym "39 i pół". Chociaż grał w kilku znanych produkcjach, najbardziej lubił dubbingować. Koledzy po fachu uznawali go za jednego z najlepszych aktorów dubbingowych w Polsce. Niestety już nigdy nie podłoży głosu pod żadną postać. Wczoraj dotarła do nas smutna informacja. Związek Zawodowych Aktorów Polskich przekazał w oświadczeniu w mediach społecznościowych, że Banaszyk zmarł niespodziewanie.
"Odszedł Krzysztof Banaszyk - wieloletni członek ZZAP oraz członek Zarządu Głównego ZZAP w kilku kadencjach. Dziękujemy Krzysztofie za Twój wkład w rozwój Związku Zawodowego Aktorów Polskich. Spoczywaj w pokoju" - napisano w poście.
Krzysztof Banaszyk zmarł w wieku zaledwie 54 lat. Bliscy aktora nie zdecydowali się zdradzić, dlaczego nagle odszedł. Zostawił dwójkę dzieci i ukochaną.
Był związany z Małgorzatą Sadowską, aktorką, którą można kojarzyć choćby z "Klanu".
Jeszcze chwilę przed śmiercią z całą rodziną mieli wielki powód do radości. W miejscowości, z której pochodzi Sadowska, w Lipnie, odsłonięto pomnik słynnej Poli Negri. Rodzina Banaszyk była obecna na miejscu i uczestniczyła w tym wyjątkowym wydarzeniu. Sadowska z córką były szczęśliwe i uśmiechnięte. Nic nie zwiastowało tego, co miało nadejść. Potwierdzili to bliscy rodziny aktora, którzy widzieli Sadowską z córką w Lipnie na uroczystości. Teraz nie mogą uwierzyć, że chwilę po tak radosnych momentach, muszą mierzyć się ze śmiercią Banaszyka.
"To smutne wieści dla mieszkańców miasta. Panią Małgorzatę wszyscy bardzo lubią, nigdy nie zapomniała, skąd pochodzi. Często razem z dziećmi odwiedza swojego tatę, który nadal tu mieszka. To przykre, że w rodzinie wydarzyła się taka tragedia i dzieci straciły ojca. Małgosia niedawno znowu pojawiła się w Lipnie na odsłonięciu pomnika Poli Negri. Maja, jej córka, była razem z nią. Były takie szczęśliwe, a teraz muszą mierzyć się z taką tragedią. Nadal ciężko w to uwierzyć" - powiedziała w rozmowie ze "Światem Gwiazd" znajoma rodziny.
ZOBACZ TEŻ:
Nie żyje gwiazda "Na dobre i na złe". Smutne wieści nadeszły w południe