Reklama
Reklama

Trudny rok dla Filipa Chajzera. Dopiero co znalazł pracę po odejściu z TVN, a teraz takie wieści

Stało się. Filip Chajzer zdecyduje się na trudną pracę fizyczną. Wszystko dla widzów, którzy licznie zasiadają przed małymi ekranami, by obejrzeć jego wysiłek na kanale YouTube. Filip prowadzi dobrze znany program "Wchodzę w to", w ramach którego wykonuje ciekawe zawody. Był już baristą, fachowcem na budowie, czy policjantem. Tym razem... stanie za sklepową ladą.

Filip Chajzer szuka lokalu. Chce tam... pracować

Filip Chajzer już niedługo stanie za sklepową ladą. Jak sam wyznał na Instagramie, zna się "na chajzerkach" oraz widzi siebie "na rozładunku, kasie, mopie i fajku w przerwie na palecie".

"Cześć! Tu ulubiony jutuber Waszych dzieci. W najnowszym odcinku "Wchodzę w to" chcę zostać sprzedawcą w żabce. [...]" - napisał pod wpisem z zabawnym zdjęciem. W komentarzach natychmiast rozpętała się prawdziwa burza.

Filip Chajzer już niedługo w znanej sieciówce

Choć może lepszym określeniem niż burza byłaby mżawka, bo choć ludzie namiętnie dyskutują, to bardzo pozytywnie podchodzą do pomysłu Filipa Chajzera. Zwracają uwagę m.in. na to, że wiele osób nie rozumie, jak trudną pracą jest stanie za ladą, rozładunek palet oraz męczenie się z licznymi klientami przez wiele godzin. Takie nagranie mogłoby pomóc skutecznie odczarować zawód, a może i sprawić, że ludzie serdeczniej podejdą do obsługi swojego osiedlowego sklepu.

Tylko niektórzy sugerują Filipowi, że jeśli jest taka opcja, lepiej zmienić plany i zamiast popularnych sieciówek wybrać prywaciarza:

"Ja zdecydowanie bardziej polecam małe sklepiki, które powoli padają przez te wszystkie sieciówki i reklamy celebryckie... a za parę czy tam paręnaście lat to one będą decydowały, co będziemy jeść, bo nie będziemy mieli zbyt dużego wyboru...".

Reklama

Filip Chajzer otwiera dwie knajpy. Pojawiły się poważne problemy

No cóż, trudno nie zauważyć, że życie Filipa Chajzera ostatnio kręci się wokół dobrego jedzenia. Dopiero co ogłaszał, że ma w planach nie jeden, a aż dwa własne biznesy gastronomiczne.

"Jedna sieć będzie śniadaniowa, a druga będzie street foodowa. Mam zamiar odczarować kebab i nadać mu nowe życie. Kebab się źle kojarzy. Kojarzy się poimprezowo, a ja chcę zrobić z tego sztukę, dzieło sztuki" - wyznał Plejadzie.

Niestety, niedługo potem jeden z planów okazał się kompletnym fiaskiem. Pojawiły się poważne problemy z lokalem przeznaczonym pod śniadaniownię.

Administrator budynku nie zgodził się na ustawienie piecu na środku lokalu, w strategicznym miejscu. Brak kompromisu poskutkował decyzją o ponownym rozpoczęciu poszukiwania obiektu pod wynajem.

Filip Chajzer zrealizuje swój pomysł z poślizgiem. Drugi biznes? Gotowy do otwarcia

Filip zapewnił, że wierzy w swój pomysł i ma zamiar go zrealizować, choć z poślizgiem.

"Głęboko wierzę w swój pomysł i dlatego tak mocno o niego walczę i myślę sobie, że jeśli będziecie ze mną w tej drodze, to razem stworzymy miejsce, z którego będziemy dumni" - zapewniał fanów.

Na szczęście pierwszy biznes jest już gotowy do odpalenia.

"Stało się. Mój pierwszy kraftowy gemüsekebap rodem z berlińskiej dzielnicy Kreuzberg jest już prawie gotowy do odpalenia w Warszawie. Prawie, bo jestem perfekcjonistą i ciągle nie mogę uzyskać perfekcji smaku sosu do donera z lat 90. Nawet u słynnego Mustafy to już dziś nie to" - rozpisywał się na Instagramie poruszony swoim dokonaniem prezenter.

Wygląda na to, że końcówka 2023 i 2024 rok będą dla Filipa niemałą kulinarną ucztą... z "chajzerkami", kebabami, śniadaniami... i ze wszystkim innym, co jeszcze wymyśli pełna pomysłów głowa Filipa.

Czytaj też:

Chajzer dopiero rozpoczął odliczanie, a już spływają gratulacje. Wielki dzień w życiu prezentera

Wzruszona Lewandowska podzieliła się słowami o skrajnym wcześniaku. Reakcja internautów była natychmiastowa

Chajzer wyleciał z TVN-u, a teraz atakuje ostrym wpisem. Nieźle się popisał

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Filip Chajzer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy