TVP broni Lisa
Dyrektor TVP 2, Wojciech Pawlak, odpiera zarzuty, jakoby Tomasz Lis (42 l.) oszukał widzów swojego programu, którego formuła przyjmuje, że nadawany jest on na żywo.
Wydanie programu dziennikarza z 27 października zostało nagrane kilka dni wcześniej, 23 października. Gazeta "Fakt" nazwała to kompromitacją, gdyż program już w nazwie informuje, że nie jest to materiał nadawany "z puszki". (ZOBACZ)
"Absolutnie nie zgadzam się z zarzutem, że widzowie zostali oszukani, gdyż w rogu ekranu zabrakło znaczka na żywo oraz sondy SMS-owej. Wręcz przeciwnie, świadczy to o rzetelności producentów audycji" - mówi Pawlak w rozmowie z "Faktem".
"Program nagrywany był dotychczas dwukrotnie. Teraz stało się tak z ważnych powodów rodzinnych" - dodaje.
Tabloid zapytał znanych dziennikarzy, co sądzą na temat nadawania programu Lisa z taśmy.
Dorota Gawryluk, autorka "Konfrontacji", odpowiedziała krótko: "W ogóle mnie to nie interesuje i nie będę oceniać tego, co robią moi koledzy. Ale gdyby mój program nazywał się Dorota Gawryluk na żywo, to na pewno byłby na żywo".
Tomasz Sekielski, współprowadzący program "Teraz My", uchylił się od odpowiedzi: "Nie chcę tego komentować i oceniać. Na to pytanie powinien odpowiedzieć sam Lis".
Podobnie Andrzej Morozowski: "Choć Lis jest naszą konkurencją, nie będę tego komentować" - stwierdził dyplomatycznie.