TVP idzie na konfrontację z Adamczykiem. Nowy "prezes TVP" miał ich kosztować ponad milion złotych
Telewizja Polska i Michał Adamczyk stanowiły przez ostatnie lata nierozerwalną parę. Były prezenter "Wiadomości" dorobił się w 2023 roku niezwykle wysokiej pozycji w spółce i jak się okazuje, miał chrapkę nawet na więcej. Powołanie go na funkcję prezesa TVP nie jest jednak uznawane przez większość ekspertów. A to nie koniec kłopotów Adamczyka. Zdaniem obecnych władz TVP naraził bowiem firmę na duże straty finansowe. Obie strony prawdopodobnie spotkają się w sądzie.
Michał Adamczyk od początku trwającej już tygodniami afery wokół TVP należał do grona najgłośniej protestujących pracowników. Były szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej pod koniec grudnia wrócił z przytupem do życia publicznego i był najaktywniejszą postacią podczas manifestacji w obronie "dawnego" TVP. Niedługo później środowisko związane z Radą Mediów Narodowych namaściło go wręcz do miana głównego obrońcy ich interesów. Mianowanie Adamczyka do roli prezesa TVP spotkało się jednak z powszechną krytyką i powątpiewaniem ze strony prawników.
Eks-dyrektor TAI od 20 grudnia przebywał w budynku agencji na zmianę ze swoimi zastępcami - Samuelem Pereirą i Marcinem Tulickim - i nie pozwalał przejąć go nowym władzom TVP. Cała trójka nie uznaje bowiem ich zwierzchnictwa. Patowa sytuacja ciągnęła się tygodniami, ale nareszcie znalazła (przynajmniej częściowe) rozwiązanie.
W czwartek 11 stycznia specjalnie pismo do Michała Adamczyka skierował Daniel Gorgosz, który został wcześniej powołany na stanowisko likwidatora Telewizji Polskiej. Pojawiły się w nim poważne oskarżenia względem rzekomego prezesa spółki.
Zdaniem Gorgosza istnieją dwa powody, czemu Michał Adamczyk nie może uważać się za prezesa TVP. Po pierwsze, sposób jego powołania miał być niezgodny z wyrokiem TK z 2016 roku. Po drugie, TVP SA zostało postawione w stan likwidacji, a w takiej sytuacji musi działać bez zarządu. Jak inforumują Wirtualne Media, likwidator Telewizji Polskiej wydał oświadczenie.
Byłemu prezenterowi "Wiadomości" zarzuca się tam również naruszenia dóbr osobistych TVP i samego Daniela Gorgosza. Adamczyk miał do tego doprowadzić poprzez "kwestionowanie legalności i skuteczności powołania aktualnej kadry zarządzającej TVP, a także publiczne używanie sformułowań podważających ich wiarygodność oraz samej TVP w oczach opinii publicznej oraz partnerów biznesowych TVP". Na skutek jego działań rzekomo zagrożona jest stabilność finansowa spółki i jej dalsze funkcjonowanie w obrocie.
Coraz więcej wskazuje na to, że przedstawiciele Michała Adamczyka i TVP spotkają się w sądzie. Wciąż trwa bowiem ustalanie wszystkich strat poniesionych przez nadawcę w wyniku obecnej afery, ale Gorgosz przytacza kwotę ponad miliona złotych straconych z powodu wyłączenia nadawania TVP Info między 20 a 29 grudnia. Likwidator zapowiedział już oficjalnie, że Telewizja Polska będzie dochodziła roszczeń od byłego szefa TAI i jego współpracowników na drodze sądowej.
Michał Adamczyk pojawiał się kilkukrotnie na antenie TV Republika w trakcie najgorętszego okresu grudniowych protestów, ale w przeciwieństwie do wielu były kolegów z TVP nie zaczął tam oficjalnie pracy.
Zobacz też:
Stanowski bezlitośnie wyśmiał Adamczyka. To powiedział o jego zarobkach
Tyle zarabiały gwiazdy "Wiadomości" i TVP Info. Kwoty szokują
Magdalena Ogórek straciła kolejną pracę. Nie do wiary, co o niej powiedział były "kolega"