TVP z gigantycznymi spadkami. Tak źle jeszcze nie było, a może być nawet gorzej
Wejście nowego zarządu do TVP w założeniu miało wynieść telewizję publiczną na dawno niewidziany poziom. Na razie szumnych obietnic o zwiększonej jakości nie bardzo udało się zrealizować. Liczne uwagi do sytuacji na Woronicza ma Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która wprost mówi o "nierealizowaniu misji publicznej". A jeszcze gorsze są wieści o spadkach oglądalności.
Miała być nowa jakość, a zamiast tego jest ta sama stara śpiewka. Tak można by w dużym skrócie podsumować dotychczasowe zmiany w Telewizji Polskiej. Ostatnio gigantyczne poruszenie wywołała decyzja TVP, by nie upubliczniać zarobków nowych gwiazd serwisu "19:30". Od razu pojawiły się głosy, że mamy do czynienia z podwójnymi standardami.
Obecne szefostwo nie miało powiem żadnych oporów przed ujawnianiem zarobków zwalnianych masowo pracowników "Wiadomości", a teraz nagle nie uważa ich następców za osoby publiczne. Tego typu tłumaczenie ma bardzo chybotliwe podstawy, tym bardziej w kontekście celebrytów prowadzących przez lata "Pytanie na śniadanie", a do ujawnienia ich stawek również nie dojdzie. Jeszcze wam mało? Nie dość, że trudno mówić o jakieś wyraźnej zmianie mentalności, to w dodatku słabo wyglądają wyniki oglądalności i wypełnianie misji mediów publicznych.
O słabej oglądalności nowych programów Telewizji Polskiej mówi się już od dawna. Część widowni zapewne przeniosła się za Danutą Holecką i resztą tego towarzystwa do konkurencji, ale "19.30" jest też w wyraźny sposób mniej ekscytująca od "Wiadomości". W dodatku twórcy nowego serwisu nadal nie są w stanie wyeliminować pojawiających się tam od czasu do czasu wpadek i błędów.
Jak wskazuje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w swoim nowym komunikacie, sytuacji z pewnością nie poprawiła też długa przerwa nadawaniu, jaka spotkała kanały TVP od 20 grudnia. Organizacja odpowiedzialna za przyznawanie koncesji wprost uderza w zarząd, który pojawił się na Woronicza pod koniec grudnia i niejako "wszedł tam razem z drzwiami":
"TVP nie wywiązywała się z realizowania misji publicznej, ponieważ od 20 grudnia 2023 nie rozpowszechniała programów TVP3 Regionalna i programów tworzonych przez 16 Oddziałów Regionalnych Telewizji Polskiej, TVP Info i TVP World. (...) nie dostarczała odbiorcom zaplanowanych głównych audycji informacyjnych, publicystycznych oraz usług" - czytamy w komunikacie.
W tzw. Karcie Powinności zawartej na lata 2020-24 Telewizja Polska zobowiązała się przed KRRiT, że będzie stale nadawać program 39 stacji. Dziś już wiemy, że przez długie dni nie była w stanie się z tego wywiązać (podobnie zresztą jak z emisji tych programów w sieci). Wystarczy w tym miejscu przypomnieć, że TVP Info wznowiło emisję 29 grudnia. Z kolei kultowy "Teleexpress" powrócił dopiero 4 stycznia, a "Panorama" jeszcze później.
Wszystkie te wydarzenia, jak łatwo się domyślić, bardzo negatywnie odbiły się na oglądalności flagowych kanałów i produkcji TVP. Jak donosi KRRiT, TVP Info straciło 273,5 tysiąca widzów liczonych według średniej oglądalności minutowej (porownano stan między 1 a 19 grudnia oraz od 29 grudnia do 28 stycznia). W przypadku "Panoramy" spadek liczby wyświetleń jest jeszcze bardziej szokujący - z 1,03 mln widzów do 399,3 tys. osób - ale wpływ ma na to zapewne też ograniczenie emisji tylko do TVP2 oraz zmiana godziny nadawania na 22:30.
Nie najlepiej radzi sobie też "19.30", którą w styczniu oglądało o 338 tys. mniej osób niż "Wiadomości" w grudniu. Ma to swoje wydatne odbicie na udziale TVP w rynku reklamowym, a to oznacza zdecydowanie mniejsze przychody publicznego nadawcy. Co w kontekście konfliktu między Krajową Radą a likwidatorem TVP o abonament nie wróży dobrze przyszłości jakościowych programów na Woronicza.
Zobacz też:
Dalsze zmiany w TVP. Zmienia się obsada uwielbianego serialu Polaków
Wiadomo, co dalej z Babiarzem. Ukochany teleturniej wraca na antenę
Ledwie trafił do "19:30", a już żegna się z TVP. Nie chcą byłego gwiazdora TVN-u
