Tygodnik "Dobry Tydzień" donosi: Tomasz Komenda miał objawienie i zobaczył tajemniczą "łunę"
Tomasz Komenda (43 l.) przeżył za kratami piekło, próbował targnąć się na własne życie. Przetrwać pomogła mu rodzina oraz... święty obrazek.
W 2004 roku został niesłusznie skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej dziewczyny. W marcu 2018 roku wyszedł na wolność po 18 latach.
Obecnie przed sądem domaga się zadośćuczynienia i odszkodowania w wysokości 18 milionów złotych za niesłuszny wyrok.
W filmie "25 lat niewinności" (sprawdź!) pokazane jest, przez co Tomasz Komenda musiał przejść w więzieniu, jak był traktowany przez współosadzonych.
Gwałty, poniżanie, pobicia czy odbieranie jedzenia - tak codzienność Tomasza przedstawiona jest w filmie Jana Holoubka. W tych dramatycznych chwilach wsparciem była dla niego rodzina, szczególnie mama, która nigdy nie dała wiary temu, że jej syn popełnił tak okrutną zbrodnię, oraz obrazek Jana Pawła II.
Jak czytamy w "Dobrym Tygodniu", Tomasz zaczął rozmawiać z Ojcem Świętym. W pewnym momencie zobaczył... tajemniczą łunę.
"Mówiłem: jeśli jesteś święty, masz tę dziewczynę tam, na górze, macie jakiś kontakt... Jeśli masz mnie wziąć na górę, to weź mnie teraz. Jeśli mam wyjść na wolność, to pozwól mi wyjść. (...) Potem w nocy zobaczyłem jakby łunę koło tego zdjęcia. Ja wiem, że to nieprawdopodobne, ale dało mi nadzieję, że może papież mnie nie opuścił" - cytuje słowa Tomasza "DT".
Wkrótce "Opatrzność postawiła na jego drodze anioła w niebieskim mundurze", czyli policjanta Remigiusza Korejwo, który przyjrzał się sprawie raz jeszcze i pomógł mu wyjść na wolność.
Po opuszczeniu więzienia Komenda pojechał z mamą do Rzymu, by podziękować Ojcu Świętemu za wstawiennictwo. Udało mu się również spotkać z papieżem Franciszkiem.
"Kiedy zobaczyłem, że Ojciec Święty do nas idzie, nie mogłem przestać płakać" - wyznaje Tomasz Komenda.