Tylko ich dwóch kochała bez pamięci. Prawda o związkach Santor wyszła na jaw
Irena Santor od lat konsekwentnie strzeże swej prywatności. Bardzo rzadko dzieli się z fanami szczegółami z życia uczuciowego, nie opowiada zbyt wylewnie o mężczyznach, z którymi była związana, nie analizuje publicznie swych miłosnych sukcesów i porażek. Okazuje się jednak, że – jak twierdzi autor najnowszej biografii pierwszej damy polskiej piosenki - „z puzzli porozrzucanych po wywiadach da się poskładać całą historię jej związków”. Jan Osiecki zrobił to i opisał na kartach swej książki o „Santorce”.
Nie jest tajemnicą, że w życiu Ireny Santor liczyli się tylko dwaj mężczyźni - mąż Stanisław Santor i wieloletni partner Zbigniew Korpolewski. Obu piosenkarka bardzo kochała, ale... inaczej.
"Pierwsza miłość to młodzieńczy poryw serca. Druga to dojrzała i przemyślana relacja" - tłumaczy autor książki "Irena Santor. Tych lat nie odda nikt", która właśnie pojawiła się na księgarskim rynku.
"Obie były dla niej tak samo ważne i trwały do końca" - twierdzi Jan Osiecki.
Stanisława Santora - utalentowanego skrzypka i koncertmistrza - Irena poznała, gdy w 1951 roku, będąc 17-letnią dziewczyną, dołączyła do "Mazowsza". Był ponoć najprzystojniejszym muzykiem współpracującym z zespołem, więc uważała, że nie ma u niego żadnych szans.
"To on mnie wybrał. Ja nic nie robiłam w tym celu. Gdzież ja bym śmiała? Tyle było pięknych dziewczyn w »Mazowszu«" - wspominała w rozmowie z Janem Osieckim.
Pobrali się w 1957 roku. Wiadomo, że wkrótce po ślubie przeżyli wielki dramat, bo ich córeczka zmarła zaledwie dwa dni po przyjściu na świat - 6 lutego 1959 roku. Irena Santor dopiero niedawno potwierdziła bolesną stratę i nigdy się z tym nie pogodziła.
Piosenkarka twierdzi, że to, iż jej małżeństwo przetrwało prawie 20 lat, było zasługą jej męża. Stanisław Santor kochał ją do szaleństwa... Dlaczego zdecydowała się odejść od niego, nigdy nie ujawniła. Faktem jest, że to ona złożyła w sądzie pozew rozwodowy. Pytana, dlaczego - jej zdaniem - im nie wyszło, mówiła, że "w życiu nic nie jest proste".
Rozstali się w wielkiej przyjaźni. Stanisław do końca życia (odszedł 6 stycznia 1999 roku) mógł liczyć na Irenę.
"Tajemnicą poliszynela w środowisku muzycznym było, że przez lata Santor urządzała na przykład dwie Wigilie. Najpierw, po południu, jechała do Stanisława z gotowymi daniami. A wieczór spędzała w domu z Korpolewskim" - czytamy w najnowszej biografii piosenkarki.
"Lata przeżyte z moim mężem to najwspanialsze chwile i nie zamieniłabym ich na inne. Rozwiedliśmy się po 19 latach, ale do końca jego życia byliśmy w wielkiej przyjaźni i opiekowaliśmy się sobą nawzajem" - wyznała Irena Santor rok po śmierci Stanisława w wywiadzie dla "Przyjaciółki".
"Miłość, która przekształca się w przyjaźń, ma dla mnie ogromną wartość. I tego właśnie doznałam" - dodała.
Drugi i ostatni związek artystki - trwająca przez 4 dekady relacja ze Zbigniewem Korpolewskim - zaczął się od współpracy, która zaowocowała przyjaźnią, która z kolei po pewnym czasie zmieniła się w miłość.
"Ta miłość jest dojrzalsza niż ta z młodości, bo przefiltrowana przez to, co w życiu przeszliśmy. Ważne są przyjaźń, lojalność, szczerość" - opowiadała dziennikarce "Kobiety i Życia".
Irena Santor, pytana, dlaczego nie zdecydowała się wyjść za Korpolewskiego, twierdziła, że ślub nie jest im do niczego potrzebny. Byli razem aż do śmierci Zbigniewa 25 listopada 2018 roku.
Pierwsza dama polskiej piosenki uważa, że miłość to najważniejsze i najpiękniejsze uczucie. Jest bardzo zadowolona z tego, że dane jej było aż dwa razy - jak mówi - kochać do utraty tchu.
Zobacz też:
Irena Santor nie mogła dłużej milczeć. W gorzkich słowach skomentowała młodych artystów
Irena Santor po 70. latach dostaje taką emeryturę. Smutne
Irena Santor komentuje wieści o swojej chorobie. Apeluje do fanów
Źródła:
1. Książka J. Osieckiego "Irena Santor. Tych lat nie odda nikt", wyd. 2024
2. Wywiady z I. Santor: "Gala" (grudzień 2009), "Pani Domu" (grudzień 2000), "Kobieta i Życie" (wrzesień 2015)
3. Artykuł "Razem na dobre i na złe", "Nostalgia" (grudzień 2018)