TYLKO U NAS: Krzysztof Krawczyk Junior wylądował na ulicy i śpiewa przeboje taty! Mamy wideo
Od kiedy prawda o relacjach w rodzinie Krzysztofa Krawczyka wyszła na jaw, jedyny syn artysty, chory na padaczkę rencista, Krzysztof Igor Krawczyk (47 l.) zmienił się nie do poznania. To nie ten sam chłopak!
Krzysztof Krawczyk Junior z dnia na dzień nabiera coraz więcej pewności siebie i po prostu się uśmiecha. Pozbył się też za dużych ubrań, które dostawał po ojcu od macochy Ewy Krawczyk i za pieniądze od przyjaciół kupił sobie zupełnie nowe, w swoim rozmiarze!
Tak odmieniony pojawił się ostatnio w Łodzi na ulicy Piotrkowskiej i zaśpiewał dwie piosenki taty: "Parostatek" (sprawdź!) i "Jak minął dzień" (posłuchaj utworu!). Występ momentalnie wzbudził sensację i dla łodzian był dodatkową niespodzianką w czasie, kiedy wystartowały ogródki przy kawiarniach i restauracjach.
Czuć było radość i pozytywne emocje i nie brakowało ludzi, którzy krzyczeli w stronę Krzysztofa słowa wsparcia i życzyli mu powodzenia w walce o swoje, byli też tacy, którzy chcieli go serdecznie uściskać.
Widać było, że takie gesty sprawiają mu wielką radość i dodają sił, a te będą mu potrzebne i to bardzo! Już w najbliższą środę odbędzie się przecież sprawa spadkowa w jednym w łódzkich sądów.
Ewa Krawczyk przedstawi tam testament spisany podobno we wrześniu, w którym to ona dziedziczy wszystko po mężu. Młodego Krawczyka na szczęście reprezentują doświadczeni adwokaci, którzy mają też nagranie z niemoralną propozycją Ewy Krawczyk i zapewne dołączą je do akt. Żona zmarłego piosenkarza miała rzekomo prosić Krzysztofa Igora, by ten nie mówił wszystkiego mediom, a w zamian dostanie "coś" ze spadku.
Z pewnością należy mu się tak zwany zachowek w postaci połowy wartości udziału spadkowego, jaki przypadałby w drodze dziedziczenia ustawowego. Jeśli jednak uprawniony do zachowku jest małoletni lub trwale niezdolny do pracy wartość jego zachowku wynosi 2/3 udziału spadkowego.
Koncert Krzysia na Piotrkowskiej w Łodzi nagrała jego przyjaciółka - Kasia, ta sama, która dwa półtora roku temu dała mu pracę w swojej papugarni i przyjmowała w domu, kiedy trwały tam awantury i odcinano go nawet od dostępu do toalety. Dobrze, że nie jest sam!
***
Zobacz więcej materiałów wideo: