Tyniec opuszcza żonę
Nie ulega wątpliwości, że udział w "Tańcu z gwiazdami" był, oprócz roli Pana Fasoli w "Tik-Taku" i "Fasoli" był jedną z najlepszych zawodowych decyzji w życiu 51-letniego Krzysztofa Tyńca. Dzięki temu jego kariera w końcu zaczyna się rozkręcać.
Jak pisze "Rewia", pewien angielski producent, będąc na wakacjach w Polsce, zauważył pana Krzysztofa w TVN-owskim show.
"Docenił profesjonalizm taneczny mój i Kamili, i moją naturalność" - mówi aktor w rozmowie z magazynem. "Dostałem po programie propozycje zagrania w trzech filmach. Jednym z nich będzie angielska komedia romantyczna."
"Zdjęcia rozpoczną się za rok. Moja rola będzie podobna do tego, co robiłem w Tańcu z gwiazdami. Mam zagrać showmana, roztańczonego i bardzo rozrywkowego" - cieszy się Tyniec.
Wyjazd do Londynu jest już zaplanowany - Krzysztof pakuje walizki za klika miesięcy. Niewykluczone, że po roli w tej produkcji otrzyma kolejne propozycje i zostanie w Anglii na dłużej.
Ciekawe, co na to żona aktora - już podczas jego występów w "Tańcu..." narzekała na ciągłą nieobecność męża. Po finale wyjechali na dwa tygodnie do Hiszpanii, by wynagrodzić sobie długą rozłąkę. Nie wiadomo jednak, czy tym razem wytrzymają kolejną, o wiele większą próbę...