Tyszkiewicz klepie biedę
Wcześniej dorabiała jako jurorka "Tańca z gwiazdami". Gdy program się skończył, Beata Tyszkiewicz zmuszona jest oszczędzać...
74-latka nie jest w stanie wyżyć z emerytury! Przez ostatnie pięć lat udawało jej się zdobyć dodatkowe pieniądze dzięki pracy w tvn-owskim show. Ale gdy program zniknął z ramówki, aktorka straciła istotne źródło dochodów (na ostatniej tylko edycji programu zarobiła 85 tys. zł).
"Po pięćdziesięciu pięciu latach pracy dostaję 1350 złotych emerytury" - żali się w rozmowie z "Twoim Imperium".
"Tego nie wystarczy nawet na czynsz (płaci 1600 zł), a co tu mówić o innych rzeczach".
Tyszkiewicz w dalszym ciągu musi więc dorabiać. Jej najważniejsze źródła zarobkowania to pisanie felietonów do gazet i występy w roli eksperta w telewizyjnych programach śniadaniowych. Niedawno ukazała się również jej autobiografia zatytułowana "Nie wszystko na sprzedaż".
Aktorka pociesza się jednak tym, że w przeszłości bywało gorzej.
"Z konieczności byłam nawet cukiernikiem. Będąc chorą, piekłam torty i tak sobie dorabiałam" - opowiada.
Dr Pomponik podpowiada, że rezygnując z papierosów, sporo można zaoszczędzić.