Tyszkiewicz po latach przerwała milczenie ws. Wajdy. Tak naprawdę zakończyło się ich małżeństwo
Historia Beaty Tyszkiewicz i Andrzeja Wajdy nie należała do tych długich, ale z pewnością intensywnych. Zakochani dwa lata byli w formalnym związku i doczekali się córki, Karoliny. W najnowszej książce aktorki padło wiele szczegółów na temat trudności, z jakimi mierzyła się para. Niektóre fakty długo pozostawały ukryte przed światem...
Beata Tyszkiewicz od lat odpoczywa od świata mediów. Nie miała jednak problemu, by uzewnętrznić się na kartkach swojej książki. W pozycji "Beata Tyszkiewicz. Portret damy", przyjaciele aktorki, czyli Janusz Majewski i jego żona przyznali, że byli w domu Beaty Tyszkiewicz i Andrzeja Wajdy, gdy aktorka podjęła decyzję o rozstaniu.
"Gdy kończy się obiad, Beata zbiera talerze, Andrzej się zrywa jej pomóc i na chwilę wychodzą. Żona, korzystając, że jesteśmy sami, mówi: "Beata właśnie mu powiedziała, że go opuszcza". Być może była jakaś sprzeczka, kłótnia i pewnie to padło w emocjach, akurat tego dnia. I rzeczywiście się rozstali" - zrelacjonował Majewski.
Sytuacja była związana z głośnym skandalem. Wszystko dlatego, że rozstanie miało związek z... nowym uczuciem, a dokładniej: młodszym studentem, Witoldem Orzechowskim. Między zakochanymi doszło nawet do poważnych deklaracji i stanęli na ślubnym kobiercu.
"Jest taki typ mężczyzny, który zawsze jest obok. Miły, uśmiechnięty... Jest wiosna, a on z bukiecikiem fiołków czeka, aż wreszcie nadejdzie czas na niego. On był takim mężczyzną" - cytował aktorkę tygodnik Życie na Gorąco.
Tyszkiewicz dodała nawet, że: "Nie odchodzi się przecież od męża bez powodu".
To małżeństwo również nie przetrwało próby czasu. Choć wspólnie wychowywali córkę z poprzedniego związku Beaty - Karolinę Wajdę, nie potrafili się dogadać.
"To było małżeństwo przypadkowe, w afekcie, na przekór wszystkim. Jeśli coś do Witka czułam, szybko mi przeszło. Uczucie do niego pozwolił mi wytłumaczyć przed samą sobą rozstanie z Andrzejem. W uczuciach nie warto udawać" - wyznała Tyszkiewicz w swojej autobiografii.
Wygląda na to, że wszystko mogło potoczyć się inaczej. Wystarczyłoby zmienić jedną rzecz...
"Gdyby Andrzej był moim drugim mężem, pewnie byśmy się nie rozeszli. Zawiodłam go... Byłam chyba za mało dojrzała. Do małżeństwa też trzeba dorosnąć"- przyznała aktorka w rozmowie z “Vivą!".
Warto podkreślić, że Tyszkiewicz stanęła na ślubnym kobiercu trzeci raz. Była żoną Jacka Padlewskiego, z którym ma córkę Wiktorię. Związana za to była z reżyserem Andriejem Konczałowskim i fotografem Walerym Płotnikowem, Andrzejem Łapickim i aktorem Karlem Tesslerem.
Czytaj też:
Wyszła prawda o Beacie Tyszkiewicz. Tak dama traktowała ekipy na planie
Najnowsze informacje ws. Beaty Tyszkiewicz. Córka próbuje ją przekonać