Reklama
Reklama

Tytus Hołdys tłumaczy się z pracy dla TVP. W komentarzach porównują go do nazistów

Tytus Hołdys dosyć niespodziewanie wyszedł wczoraj z cienia ojca, a wszystko za sprawą decyzji o podjęciu współpracy z portalem należącym do TVP. Na głowę dziennikarza błyskawicznie wylał się potok kpin i głosów oburzenia, bo wcześniej publicznie mieszał Telewizję Polską i jej pracowników z błotem. Teraz syn Zbigniewa Hołdysa postanowił wyjaśnić powody swojej decyzji. Jego mętne tłumaczenia nikogo jednak nie przekonują.

Tytus Hołdys chyba nie tak wyobrażał sobie początek pracy w nowej redakcji. Szeroko reklamowany w sieci i na billboardach portal SwipeTo w założeniu ma trafić do młodych ludzi, ale mało kto ufa w czyste intencje finansującego go TVP. Dlatego wielu internautów tak bardzo zdziwił fakt, że syn Zbigniewa Hołdysa znalazł tam zatrudnienie. Najpierw, co prawda, musiał usunąć swoje konto na Twitterze, gdzie publikował wulgarne wiadomości wymierzone w Telewizję Polską i jej pracowników, lecz ostatecznie niewiele mu to pomogło.

Reklama

Kilka najbardziej interesujących tweetów w mig obiegło internet i sprowadziło na głowę Tytusa Hołdysa ostrą krytykę. W środku całego tego zamieszania dziennikarz postanowił wyjaśnić swoją postawę i powody przyjęcia pieniędzy od TVP. Na jego Facebooku pojawiło się specjalne oświadczenie, którym całkowicie odsuwa od siebie odpowiedzialność. Wyraźnie nie widzi też w swoich działaniach choćby grama hipokryzji.

Tytus Hołdys tłumaczy się z brania pieniędzy od TVP. Co na to tata?

W długiej wiadomości młodego Hołdysa znajdziemy mnóstwo kwiecistych zdań i górnolotnych stwierdzeń, ale bardzo mało realnych odniesień do jego własnej postawy. Dziennikarz broni się, że przecież o muzyce filmowej pisze się w Polsce niewiele, więc trudno mu było odrzucić taką okazję. Zresztą (na razie) nikt nie ingeruje w jego materiały, a samo TVP finansuje raz na jakiś czas godne uwagi filmy.

Hołdys sugeruje też, że w trakcie nadchodzących piłkarskich mistrzostw świata wszyscy przeciwnicy Telewizji Polskiej i tak będą oglądać polską reprezentację. To zaś najwyraźniej jest jego zdaniem równoznaczne z pracą dla wcześniej publicznie krytykowanego TVP. Trudno brać podobne argumenty za poważne, ale innych Tytus Hołdys nie przedstawił. Co ważne, sam Zbigniew Hołdys na razie nie zdecydował się na skomentowanie sytuacji z synem w jakikolwiek sposób, choć w komentarzach pod innymi jego postami znajdziemy pytania w tej sprawie.

Syn Zbigniewa Hołdysa w ogniu krytyki. Porównują go nawet do nazistów!

Osoby oburzone decyzją młodego Hołdysa nie wydają się w większości usatysfakcjonowani jego tłumaczeniami. W sieci dominują odwołania do łacińskiej sentencji "Pieniądz nie śmierdzi", ale znajdziemy tam też znacznie mocniejsze głosy. Bezpośrednio pod postem Hołdysa pojawiają się nawet porównania do nazistów i Wehrmachtu:

"Moim zdaniem, to że wspomniana instytucja robi również dobre projekty to jest argument w stylu, ale Wermacht budował też mosty!", "O matko, jakie bajdurzenie. Dosłownie za czasów nazistów (lata 30-te) powstawały w Niemczech również sensowne i ciekawe filmy, które nie miały w sobie nawet grama nazistowskich "wartości" i otrzymywały od nazistów państwowe pieniądze...", "Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale tak sobie myślę, że pewnie byli wśród wstępujących do NSDAP tacy, którzy chcieli sobie tylko pośpiewać, pomaszerować, bo ich najbliżsi koledzy ani nie umieli śpiewać, ani nie potrafili docenić Wagnera" - piszą internauci. Podobne komentarze, przynajmniej na razie, pozostają jednak bez odpowiedzi.

Zobacz też:

Zbigniew Hołdys żyje lepiej niż dawniej. Pomogła zbiórka.

Konflikt w rodzinie Golców. O co poszło?

Złoty leci na łeb na szyję. Szykujcie się na ciężką zimę.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Zbigniew Hołdys | Tytus Hołdys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy