U Korcz tanio nie jest. Sernik za 190 zł i zupa za 65. Tak się tłumaczy z wysokich cen
Anna Korcz jest nie tylko aktorką, ale także przedsiębiorczynią. Gwiazda „Na Wspólnej” prowadzi od dłuższego czasu lokal, w którym można organizować rozmaite imprezy, w tym także wesela. Ale można też zamówić catering na święta czy inne okoliczności. Tanio jednak nie jest, co przyznała sama zainteresowana. Tak tłumaczy się z wysokich cen.
Wielu aktorów czy piosenkarzy na kanwie swojej popularności otworzyło własne biznesy, które stanowią dodatkowe źródło zarobku. Dla jednych jest to prowadzenie zasięgowego konta na Instagramie, dla innych własna szkoła tańca czy lokal gastronomiczny.
Anna Korcz posiada jedno i drugie. Aktorka od kilku lat prowadzi własny lokal gastronomiczny, w którym organizowane są różne imprezy okolicznościowe.
W lokalu, jak się okazuje, można nabyć także potrawy w formie cateringu na wynos. Nie jest jednak tanio, co przyznaje... sama zainteresowana. Dla przykładu - kilogram uszek w lokalu Anny Korcz kosztuje 90 zł, a za litr zupy grzybowej trzeba zapłacić 65 zł. Wielbiciele sernika muszą mieć dużo bardziej pojemny portfel, bowiem duża blacha kosztuje niemalże 200 zł.
Kiedy dziennikarka zapytała ją o powody wygórowanych cen, aktorka pospieszyła z wytłumaczeniem.
"Ja też uważam, że ceny są za wysokie. Wszędzie wokół są za wysokie. Wszyscy sobie zdajemy sprawę, że wszystko podrożało 30-40 procent i nie ma na to rady. Nam się udało przetrwać. Wyjątkowo. I jakoś żyjemy, ale nie jest to łatwe" - wyznała bez ogródek serwisowi JastrząbPost.
Aktorka nawiązała tu zapewne do sytuacji w 2020 roku, kiedy to wiele lokali zostało zamkniętych i tym samym pozbawionych zarobku.
Anna Korcz jednak stoi na stanowisku, że za ceną idzie też dobra jakość. "To prawda. Jeżeli chcą państwo mieć dobrej jakości produkty, muszą państwo zapłacić sporo" - wyznała dziennikarce.
Zobacz też:
Anna Korcz o dzieciach. Najpierw "wpadka", a potem? "Czułam swój PESEL"
Anna Korcz ma poważne problemy? Nowe wieści nie napawają optymizmem