Reklama
Reklama

Uchodzą za parę idealną. Mało kto wie o kryzysie, który mógł ich rozdzielić

Jolanta Kwaśniewska i Aleksander Kwaśniewski swoje 45-lecie będą obchodzić w listopadzie, ale była pierwsza dama uważa, że staż jej małżeństwa należy podzielić na pół. Dlaczego? Oto historia ich uczucia i kryzysu, który mógł ich rozdzielić.

Jolanta Kwaśniewska i Aleksander Kwaśniewski. 45 lat niezwykłej miłości

Jolanta Kwaśniewska dzielnie stała u boku Aleksandra Kwaśniewskiego, gdy ten przez 10 lat pełnił najważniejszą funkcję w Polsce. Choć musiała wówczas zrezygnować z wszelkich swoich spraw i często czuła się samotna, ponieważ mąż od rana do nocy pracował, zajmując się sprawami wielkiej wagi, przetrwała. Tak samo, jak jej miłość do ukochanego. Wciąż bowiem był jej najlepszym przyjacielem, a przyjaźń jest dla niej jednym z najlepszych filarów, na którym można budować związek. 

Reklama

Jolanta i Aleksander poznali się na zebraniu rady uczelnianej. On był wtedy na ostatnim roku studiów, ona na trzecim. Niemal od razu zwrócili na siebie uwagę i coś zaiskrzyło. Do dziś twierdzą, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zaraz po ich pierwszym spotkaniu Aleksander spotkał się ze znajomymi Jolanty i wprost wyznał im swoje zamiary. 

"Olek spotkał się z moimi kolegami i powiedział do nich, że się ze mną ożeni" - wspominała Jolanta Kwaśniewska w wywiadzie dla programu "Demakijaż".

Jak powiedział, tak się stało. Niedługo po pierwszej randce, do której doszło na prywatce u przyjaciół, Jolanta i Aleksander stanęli na ślubnym kobiercu. Pobrali się 23 listopada 1979 roku i przeprowadzili się z Gdańska do Warszawy, gdzie zaczęli wspólne życie, którego początki wcale nie były takie łatwe. Zaczynali od mieszkania w pustej kawalerce na Ursynowie. Dwa lata po ślubie przywitali na świecie córkę Aleksandrę. W międzyczasie Jolanta zaczęła prowadzić firmę, a Aleksander powoli budował swoją pozycję w politycznym świecie. Rzadko bywał przez to w domu i wszystko było na głowie Jolanty. To właśnie dlatego Kwaśniewska uważa, że należy podzielić staż ich 45-letniego małżeństwa na pół. 

"Jak to mój mąż mówi - "nie narzucałem się z obecnością", bardzo nie narzucał się. Śmiejemy się, że w tym roku jest 45 lat, kiedy wstąpiliśmy w związek małżeński, ale to by trzeba było jakoś na pół podzielić, w związku z tym, że tak rzadko bywał w domu" - wyznała szczerze w podcaście "WELLcome w popkulturze".

Uchodzą za parę idealną. Mało kto wie o kryzysie, który mógł ich rozdzielić

Nim Kwaśniewski objął swoją funkcję, to jego żona więcej zarabiała, a ich życie było bardzo poukładane. Kiedy więc ogłoszono wygraną męża, Jolanta była pewna obaw. Nowe stanowisko oznaczało, że musiała zrezygnować z pracy, a przecież zatrudniała wiele osób.

"To był trudny moment dla mnie. "Mam tak ułożone życie, mam świetnie funkcjonującą firmę w Wilanowie, zarabiam znacznie większe pieniądze, niż mój mąż kiedykolwiek w życiu. Mam zatrudnionych ludzi". Dziecko rozpoczynało wtedy naukę w liceum, a tu bęc! [...] Mówię: "O kurczę, to się narobiło!" — wspominała w audycji "W cztery oczy".

Choć nie wiedziała na co się pisze, odnalazła się w nowej rzeczywistości. Trwała u boku męża i nadała nowe znaczenie roli pierwszej damy. Jej zaangażowanie w działalność charytatywną oraz elegancja i elokwencja sprawiły, że do dziś uważana jest przez wielu za wzór do naśladowania. Tak samo jest w przypadku jej małżeństwa. Wzajemne oddanie Jolanty i Aleksandra uczyniło z nich parę niemal idealną. 

Mało kto jednak wie o kryzysie, który mógł ich rozdzielić. 

Czarne chmury zawisły nad małżeństwem, kiedy zakończyła się kadencja Kwaśniewskiego. Z dnia na dzień para musiała wyprowadzić się z pałacu i zacząć żyć, bez nieustannej odpowiedzialności spoczywającej na ich barkach. 

"To był bardzo trudny okres dla mojego męża. Trochę mniej dla mnie. Musieliśmy znaleźć swoje miejsce w życiu. To nie było łatwe, przyznaję, ale to że była rodzina i niewielkie grono przyjaciół, które wtedy mogło nas wspierać, bo raptem zostałam bez ochrony, sprzedałam samochód, nie prowadziłam, wsiadłam za kierownicę, ludzie się zatrzymywali (...), więc mówię, zaraz będzie trudna sytuacja dla mnie, więc to, że mogłam zadzwonić do kogoś ze swoich znajomych: "Słuchaj, jadę na lotnisko, odwieziesz mnie? Przywieziesz mnie?". Zanim ułożyliśmy sobie to życie po raz drugi, to gdyby nie bliscy i to niewielkie grono przyjaciół, to byłoby bardzo trudno." - wyznała w wywiadzie dla kanału Magdy Mołek. 

W końcu nie mieli nawet własnego mieszkania, co dziś zresztą uważają za błąd. 

"Polecieliśmy do Szwajcarii, do siostry męża. W ostatniej chwili udało się nam kupić mieszkanie, ale ono wymagało remontu. Rzeczy były w paczkach w magazynach, u panów z ochrony, u moich sióstr. To był błąd. Trzeba było sobie wcześniej przygotować miejsce, do którego się wróci" - przyznała w rozmowie w programie "W cztery oczy".

Kwaśniewscy zdradzają przepis na wieczną miłość

Małżeństwo Kwaśniewskich przetrwało kryzys dzięki wsparciu przyjaciół i swojej niesłabnącej miłości. Na czym polega ich sekret? Małżonkowie starają się stale pielęgnować uczucie poprzez spędzanie wspólnie czasu i drobne gesty. Obdarowują się podarunkami i wspierają w każdej sytuacji. Aleksander wstaje rano i przygotowuje śniadanie, by mieć pewność, że zaczną dzień razem. Lubi też wręczać żonie kwiaty.

"Małżeństwo to ziemia, którą można zostawić odłogiem albo uprawiać przez małe gesty. Lubię obdarowywać żonę kwiatami. Studentom zawsze tłumaczę, że kwiaty trzeba przynosić dziewczynom bez okazji, bo jak przynosi się tylko z okazji, to zawsze się o jakiejś zapomni, a gdy zdarzy się przynieść bez okazji, to będzie podejrzane" - żartował Kwaśniewski w jednym z wywiadów dla "Newsweeka".

ZOBACZ TEŻ:

Aleksander Kwaśniewski musi dorabiać do emerytury. A tyle dostaje na miesiąc

Takie zdjęcia Kwaśniewskich nagle znalazły się w internecie. Prawda wyszła na jaw

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jolanta Kwaśniewska | Aleksander Kwaśniewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy