Uczestniczka programu "Fat Killers. Zabójcy tłuszczu" przeszła przez piekło
Natalia Staszewska ma 16 lat, mieszka w małej miejscowości Kaniwola niedaleko Lublina i ma poważne problemy z nadwagą. Przez całe lata była obiektem drwin ze strony kolegów. W końcu powiedziała "dość".
Gdyby na lekcjach wychowawczych uczono, że piękno jest wewnątrz człowieka i prawdziwe uczucia płyną z serca, Natalia zostałaby miss szkoły i miała obok siebie przyjaciół. Ale zamiast tego dziewczyna była obiektem kpin i nienawiści.
Choć ze strony rodziny zawsze mogła liczyć na wsparcie, miłość i szacunek, okrucieństwo rówieśników doprowadzało ją na skraj załamania.
Koledzy byli bezlitośni. Prześladowanie z powodu otyłości powodowało, że dziewczyna zamykała się w sobie i traciła wiarę w siebie, co tylko potęgowało jej problem.
"Miałam w klasie takiego chłopaka, który się na mnie uwziął. Nie umiałam sobie z tym poradzić. Pluł na mnie. Raz na chemii pamiętam, że włosy mi przypalił" - opowiada Natalka.
Większość nastolatek mogłaby załamać się psychiczne z powodu znacznie łagodniejszej krytyki, ale dziewczyna przetrwała bolesne ataki i znalazła w sobie siłę, by zgłosić się do programu.