Uczestniczka "The Voice Senior" przyjaźniła się z Villas. Nagle wyznała prawdę o diwie
Choć od śmierci Violetty Villas minęło sporo czasu, jej historia nadal fascynuje. Tym razem znana z "The Voice Senior" Barbara Szymańska wspomniała czasy, gdy Villas mieszkała w Chicago z Tedem Kowalczykiem, z którym była w niezbyt udanym małżeństwie. Przyjaciółka diwy podkreśliła jej wielkie serce.
Historia Violetty Villas do dziś budzi ciekawość publiczności. Choć od śmierci piosenkarki minęło już ponad 13 lat, szczegóły jej życia prywatnego raz po raz wracają do mediów. Tym razem w tej sprawie wypowiedziała się uczestniczka "The Voice Senior", która przyjaźniła się z diwą.
Violetta Villas pod koniec lat 80. mieszkała w Chicago, gdzie wzięła ślub z Tedem Kowalczykiem. Huczne wesele miało trwać aż trzy dni, a kasety VHS z zarejestrowanym wystawnym przyjęciem miały być sprzedawane w tamtejszych kioskach.
Barbara Szymańska - seniorka znana z piątej edycji programu "The Voice Senior" - w rozmowie z portalem Blask opowiedziała, że wbrew pozorom Villas w Chicago nie wiodło się najlepiej. Mimo tego gwiazda zawsze była chętna, aby pomóc potrzebującym.
"Violetta będąc w Chicago nie miała za dużo pieniędzy. Wówczas była narzeczoną pana Kowalczyka, który nie był dla niej zbyt hojny. W Chicago na ulicach zawsze było i jest po dziś dzień wielu żebraków. Kiedy szłyśmy razem ulicą nie pominęła żadnego człowieka, który prosił o jałmużnę, a jak pominęła, to się do niego wróciła. Kiedy wydała już swoje, to prosiła mnie o drobne, żeby mogła podarować tym biednym ludziom. Zawsze mówiła: 'Nie można przejść obojętnie obok człowieka, który prosi, trzeba mu dać cokolwiek, bo jak wszyscy dadzą cokolwiek, to nazbiera na swoje potrzeby'. I tak oddawałyśmy niemal wszystko, co miałyśmy przy sobie. (...) Miała ogromne serce nie tylko dla zwierząt, ale przede wszystkim dla ludzi. Wzruszała ją każda niedola człowieka. Nie potrafiła przejść obojętnie wobec nikogo, kto prosił. Była niezwykle wrażliwa" - opowiedziała Barbara Szymańska.
Przypomnijmy, że małżeństwo Violetty Villas i Teda Kowalczyka przetrwało niecały rok. Po ślubie szybko okazało się, że więcej ich dzieli, niż łączy. Obydwoje mieli wobec siebie duże oczekiwania, które minęły się z rzeczywistością.
"Ona liczyła, że ułatwi jej dojście do sławy, będzie ostatnią szansą na karierę. On sądził, że dzięki niej uzbiera większą fortunę. Miał na piętrze Orbitu (hotel w Chicago - przyp. red.) salę widowiskową. Zamierzał tam wybudować jej scenę, i chciał, by Violetta podniosła prestiż jego restauracji" - czytamy w biografii Villas autorstwa Izy Michalewicz i Jerzego Danilewicza.
Po rozstaniu z Kowalczykiem Villas nie związała się już z żadnym mężczyzną. Całą miłość przelała na zwierzęta, którym chciała pomagać aż do końca swoich dni.
Zobacz także:
Opiekunka Violetty Villas przerwała milczenie. Szok, co właśnie wyjawiła
Wiadomo, co z filmem o Villas. Padła konkretna data i nazwiska
Violetta Villas miała zagrać u Wajdy. Kiedy zrozumiała swój błąd, było już za późno