Ujawniła prawdę o porodzie i późnym macierzyństwie. Nagłe komplikacje zmieniły wszystko
Katarzyna Sokołowska od półtora roku spełnia się w roli mamy. W niedawnym wywiadzie gwiazda TVN przyznała, że tuż przed porodem przeżyła trochę stresu, ponieważ rutynowa wizyta w szpitalu zakończyła się wizytą na porodówce. Wyjawiła przy tym, że niczego nie żałuje, a późne macierzyństwo pomaga jej na nowo odkrywać świat.
Katarzyna Sokołowska urodziła swojego synka Iwo Lewa, mając 49 lat. Chłopiec był bardzo wyczekiwany i długo walczyli o zajście w ciążę. Późne macierzyństwo nie przerażało gwiazdy TVN. Sokołowska cieszy się ze względu na to, że syn każdego dnia pokazuje jej świat w zupełnie nowy sposób, wnosząc radość w szare dni. Celebrytka nie obawia się również etapów rodzicielstwa i idących za nimi wyzwań, które będą na nią czekały w kolejnych latach. Opinie innych na ten temat nie są dla niej ważne.
„Ja sobie żartuje, że jak Iwo pójdzie do szkoły, to ja będę starszą mamą od innych, z którymi się spotkam. Ale co to ma za znaczenie? Ja już teraz spotykam młodsze od siebie staruszki w sensie mentalnym. Chciałabym być po ludzku zdrowa, bo z wiekiem spotykają nas różne rzeczy i chciałabym dbać o siebie” - mówiła Katarzyna Sokołowska na łamach podcastu Ładne Bebe.
Katarzyna Sokołowska całą ciążę spędziła aktywnie. Gwiazda TVN do samego porodu pracowała zarówno występując w roli jurorki w programie „Top Model”, ale również rozwijając się w zawodzie reżyserki. Koleżanki i koledzy z pracy robili, co w ich mocy, by umożliwić jej wykonywanie swoich obowiązków i wspierać ją w tym ważnym dla niej czasie. Nawet w dniu porodu Katarzyna nie migała się od swoich obowiązków. Po zejściu z planu zdecydowała jednak, że pojedzie do szpitala wykonać kontrolne badania. Z placówki już nie wyszła tego dnia, a wszystko przez przedterminowy poród.
„Pojechałam zrobić badanie i zostałam już w szpitalu. Były wskazania, żebym już rodziła i taką podjęliśmy decyzję, plan też był przez cesarkę. Nie miałam nic przy sobie, Artur przyniósł nie tę torbę - z prześcieradłami, ale nie z rzeczami dla mnie i dziecka. Ale to oczekiwanie było dla mnie piękne” - wspomniała.
Sokołowska przyznała, że tuż przed porodem była spokojna chociaż sytuacja stała się bardzo poważna z chwili na chwilę. Gwiazda walczyła bowiem z wysokim ciśnieniem, które zaalarmowało lekarzy i skłoniło do podjęcia szybkiej decyzji o wywołaniu porodu. Wówczas ciąża była zagrożona.
„Dobrze zniosłam poród, natomiast decyzja była nagła ze względu na powody medyczne i było trochę stresu. Ale byłam pozytywnie nastawiona. (...) Po planie czułam, że muszę pojechać do szpitala, bo bolała mnie ręka. Badania wykazały wysokie ciśnienie i miałam zapalenie kaletki i co to wywołało? Okazało się, że jest wskazanie do porodu i lekarze świetnie się zachowali, bez paniki, mimo że były powody do szybkiej reakcji. (...) Trzeba być uważnym w tych końcowych momentach i nic nie lekceważyć” – podsumowała.
Zobacz też:
Ledwie Sokołowska urodziła synka, a tu takie pilne wieści. Poruszenie na całą Polskę