Ujawniono treść rzekomych maili Anny Popek. Prezenterka odniosła się do zarzutów
Anna Popek miała w 2020 roku kontaktować się z biurem Michała Dworczyka i proponować współpracę, która będzie wykorzystywać "potencjalną synergię Mediów Narodowych" - tak przynajmniej wynika z materiałów udostępnionych przez serwis Poufna Rozmowa, który rzekomo dotarł do korespondencji prezenterki TVP. Sama zainteresowana odniosła się już do pomówień i skomentowała krótko całą aferę.
Anna Popek jest obecnie jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej. Gwiazda przez wiele lat związana była z porannym formatem "Pytanie na śniadanie". W pewnym momencie, po czternastu latach współpracy, prezenterka nieoczekiwanie zdecydowała się zrezygnować ze występów w popularnej śniadaniówce i zajęła się prowadzeniem autorskiego talk-show "Świat się kręci".
W międzyczasie 55-latka postanowiła spróbować swoich sił w zupełnie nowej roli i została... doradcą ówczesnego Ministra Finansów Grzegorza Kołodki. Jednak szybko okazało się, że kariera polityczna nie jest jej pisana.
Na początku kwietnia tego roku okazało się, że Anna Popek w wielkim stylu wraca do ekipy prowadzących "Pytanie na śniadanie". Na Woronicza wzbudziło to spore poruszenie.
Teraz o prezenterce popularnej śniadaniówki znów zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą tekstu, który pojawił się na stronie serwisu Poufna Rozmowa. Z materiałów opublikowanych przez dziennikarzy wynika, że prezenterka "PnŚ" wysyłała z prywatnej skrzynki mailowej wiadomości do byłego szefa kancelarii premiera, w sprawie "ofert współpracy" i wykorzystania "potencjalnej synergii Mediów Narodowych".
"Szanowny Pani Ministrze, wiem, że jest Pan teraz w oku cyklonu. Chciałabym móc przydać się w tym trudnym czasie - mam wiele wolnego czasu, bowiem w TVP ze względu na sytuację zdjęto wszystkie programy, które prowadzę. Nie było ich zresztą zbyt wiele - tak na marginesie" - głosi rzekoma korespondencja.
"Pisałam w tej sprawie do pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który skierował mnie do pana Przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego. Tu jednak sprawa się zatrzymała. PAP, Polskie Radio i TVP mogłyby pewne tematy wzajemnie sobie podawać, podbijać je, tworzyć i promować nowe autorytet" - cytują maile dziennikarze serwisu Poufna Rozmowa.
Maile miały zostać wysłane z adresu annapopek.pl, który - choć dziś nie jest już aktywny, według strony Web Archive - jeszcze w 2020 roku przekierowywał do strony internetowej gwiazdy TVP - podaje "Gazeta Wyborcza".
Teraz sensacyjne doniesienia postanowiła skomentować sama zainteresowana. W rozmowie z Wirtualnymi Mediami 55-latka stwierdziła, że nie przypomina sobie, by kiedykolwiek prowadziła korespondencję z Michałem Dworczykiem.
"Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wysyłała mail do Pana Ministra Dworczyka. Nie znam jego adresu. Sprawy polityczne nie leżą w obszarze moich zainteresowań" - zapewnia Anna Popek.
"Być może ktoś podszył się pod moją skrzynkę mailową?" - zastanawia się prezenterka.
Czy na tym zakończy się cała afera?
Zobacz też:
Anna Popek przyłapana na basenie. Paparazzi obfotografowali sekret jej figury (ZDJĘCIA)
Roszady w "Pytaniu na śniadanie". Anna Popek będzie miała nowego partnera
Anna Popek zniesmaczona zachowaniem kelnera. Wytknięto jej hipokryzję