Ukochana Marcina Hakiela ogłosiła tuż po Nowym Roku. To była kwestia czasu
Dominika Serowska i Marcin Hakiel należą do najgorętszych par polskiego show-biznesu. Choć z początku nikt nie zakładał, że uda im się zbudować trwały związek, zaskoczyli decyzją o założeniu rodziny. Poważny krok sprawił, że dziś są bardzo szczęśliwi i razem wychowują małego Romeo. Po porodzie przyszedł też czas na... zmiany w wyglądzie.
Dominika Serowska nie ukrywa, że u boku Marcina Hakiela znalazła swoje stałe miejsce. Dzięki niemu kobieta jest dziś szczęśliwą mamą i partnerką. Przy okazji korzysta z pociążowego czasu i... decyduje się na metamorfozy.
"Witam w Nowym Roku! Idąc za hasłem nowy rok, nowa ja, swoją zmianę zaczęłam od włosów, a że lubię konkretne metamorfozy, to, jak widzicie, jest na grubo... tzn. na długo. I nie, nie jest to pociążowy cud" - napisała w sieci.
To nie koniec "szaleństw", jakich można oczekiwać od influencerki.
"Już nie mogę się doczekać, aż będę mogła wypróbować nowe fryzki, a na takiej długości mogę poszaleć" - zapewniła na Instagramie.
Dominika coraz prężniej rozwija swoje małe internetowe królestwo. Obserwuje ją już ponad 40 tysięcy osób. Od momentu zajścia w ciążę skupiała się na postach związanych z przygotowywaniem do porodu, a teraz - wychowywaniem potomka. Chętnie udziela także informacji na temat swojego samopoczucia.
Serowska jest doceniana przez internautów, ponieważ od początku obecności w sieci stawia na szczere komunikaty, bez zbędnego "lukrowania" rzeczywistości.
"Ja przytyłam w ciąży 23 kg. To sporo, ale ja miałam bardzo niską wagę wyjściową, więc to było potrzebne dla takiego spokoju w ciąży" - mówiła w trakcie rozmowy w "Pytaniu na śniadanie".
To nie koniec trudności, których doświadczyła w związku z powitaniem na świecie małego Romeo.
"Spotkała mnie tzw. kolka nerkowa w ciąży, więc też miałam swoje przeboje. Próbowałam troszeczkę poćwiczyć i więcej się poruszać, ale ta kolka nerkowa dała mi do zrozumienia, że moje ciało musi odpoczywać, więc tego się trzymam" - dodała.
W rozmowie z Pudelkiem równie szczerze odniosła się do kontrowersji związanych z imieniem syna.
"Jeśli chodzi o komentarze i moje zdanie na ich temat, to mogę powiedzieć tylko tyle, że nie ma co dyskutować z przeciętnością. Wrony zawsze kraczą razem, a orzeł szybuje sam. (...) Inspiracją było to, że nie chciałam, żeby moje dziecko nazywało się jak pół przedszkola czy szkoły" - oznajmiła.
Czytaj też:
Marcin Hakiel i Dominika wyjawili imię syna. Już zdążyli skwitować reakcję internautów. "Przesada"
Ukochana Hakiela miała już tego serdecznie dosyć. Wymowna reakcja
Partnerka Hakiela nie wytrzymała w sprawie imienia syna. Miarka się przebrała