Ukochany Bomby w tarapatach. Będzie miał na pieńku z przyszłym teściem
Sylwia Bomba wykorzystała Wszystkich Świętych do złożenia wizyty swoim najbliższym. Na wspólną wyprawę zabrała ukochanego, z którym stanęła w progu mieszkania swojego dziadka. Mężczyźni szybko znaleźli wspólny język i zasiedli do partyjki szachów. W mig stało się jasne, kto jest mistrzem gry, a kto musi pogodzić się z porażką. Wynik rozgrywki przesądził o losie Collinsa. Biznesmen nie zaskarbił sobie sympatii przyszłego teścia. Bomba zdradziła szczegóły.
Niedawno stało się jasne, że serce Sylwii Bomby jest już zajęte. Od początku września media śledziły każdy jej ruch po tym, jak paparazzi dostrzegli gwiazdę w Sopocie w towarzystwie Grzegorza Collinsa. Szybko rozgorzały plotki o romansie tej dwójki, lecz sami zainteresowani nie zabierali głosu w sprawie zamieszania. Wszystko zmieniło się, gdy pojawili się razem na Wieczorze Charytatywnym Gwiazd Dobroczynności.
Od tamtej pory para bez skrupułów pokazuje się w mediach i ujawnia kulisy swojego życia. Ostatnio Sylwia wstawiła do sieci zdjęcia, na których widać, jak Grzegorz spędza czas z jej bliskimi. W domu rodzinnym Bombów czuł się jak u siebie, grając w szachy z dziadkiem celebrytki.
"Pojedynek tytanów" - podpisała fotografię, przedstawiającą mężczyzn pochylających się nad planszą w pełnym skupieniu.
Od tamtej pory mnożyły się pytania o to, który z panów ostatecznie zwyciężył w szachowym starciu, więc Sylwia postanowiła wyjawić fanom całą prawdę.
"Najczęściej zadawanym pytaniem od wczoraj jest: "Kto wygrał w szachy?". Przyznaj się, kto wygrał" - przyznała na nagraniu, które przygotowała wspólnie z ukochanym.
Collins przyznał przed kamerą, że to on odniósł wiekopomne zwycięstwo aż dwa razy z rzędu. "2:0" - wyjawił dumny z siebie biznesmen jej z dumą biznesmen. Okazuje się, że bez problemu pokonał dziadka Sylwii Bomby.
Cała sytuacja wydała się Bombie dość ryzykowna, co podkreśliła kategoryczną wypowiedzią. "Jak można było nie dać wygrać dziadkowi Bombie?" - napisała poruszona gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem".
Swoje przemyślenia opatrzyła stosownym wideo, na którym stwierdziła, że jej partner straci właśnie szanse na dobre układy z jej rodzinką, a zwłaszcza z przyszłym teściem.
"No i co? Na pewno tatuś Bomba już go nie polubi..." - zażartowała.
Zobacz też:
Tak wkurzonej Bomby dawno nie widzieliśmy. Tych słów nie mogła puścić płazem
Doda nie mogła przejść obojętnie wobec szczęścia Bomby. Dała jej radę w sprawie Collinsa
Grażyna Wolszczak wprawiła Sylwię Bombę w osłupienie. Teraz się tłumaczy