Reklama
Reklama

Ukochany zostawił dla niej rodzinę. Później tak samo potraktował ją

Zofia Czerwińska żartowała w wywiadach, że zanim „zrobiła sobie nos”, nie miała szczęścia ani do ról, ani do mężczyzn. Jednak, chociaż była w wielu związkach, nie dane jej było znaleźć prawdziwej miłości.

Podobała się Romanowi Polańskiemu, ale bez wzajemności

Zofia Czerwińska miała 19 lat, gdy zgłosiła się na egzaminy do szkoły teatralnej w Krakowie, podczas których poznała również starającego się o indeks Romana Polańskiego. Od razu się polubili i choć ich drogi szybko się rozeszły, bo ona dostała się na studia, a on nie, pozostali w kontakcie. 

Zaraz po zaliczeniu pierwszego roku Zofia odebrała wiadomość od studiującego już w łódzkiej szkole filmowej Romka, że ma z nim jechać do stolicy, bo polecił ją Wajdzie do niewielkiej roli w "Pokoleniu" i w dodatku obiecał osobiście dostarczyć ją na plan. Pojechała. Zagrała barmankę Lolę i sprawiła się tak dobrze, że trzy lata później Wajda znów zaprosił ją do współpracy i znów dał rolę barmanki, tym razem o imieniu Lili, tym razem w "Popiele i diamencie".

Reklama

"Karierę filmową, jaka by ona nie była, zawdzięczam Polańskiemu" - powiedziała "Gazecie Wyborczej" ponad pół wieku po debiucie.

Być może Romanowi zawdzięczałaby też pierwsze miłosne uniesienia, gdyby podobał się jej jako mężczyzna, ale zdecydowanie nie był w jej typie.

Bardzo za to podobał się jej pewien Leszek, za którego w 1956 roku wyszła za mąż.

"Zostawił dla mnie żonę z dziewięciomiesięcznym dzieckiem. Po roku postąpił ze mną w podobny sposób jak z nią. To był cios, którego nie zapomnę. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, jak czuła się tamta kobieta" - zwierzała się po latach "Gali".

Pierwsze małżeństwo aktorki niemal skończyło się tragedią

Po tym, jak nakryła Leszka w łóżku z inną kobietą, świat zawalił się jej na głowę, a życie straciło sens. Wówczas rozważała smutne scenariusze, od których na szczęście zdołała sama siebie odwieść.

Leszka aktorka dość szybko wyrzuciła ze swojego serca, w czym pomógł jej Paweł, który najpierw został jej przyjacielem, a potem drugim mężem.

"Był wspaniałym człowiekiem i świetnym partnerem na życie, ale kiedy musiał wybrać między mną a wyjazdem za granicę do pracy, zdecydował się na emigrację. Nasze małżeństwo było krótkie i bardzo żałuję, że się rozpadło" - wyznała "Gali".

Bardzo żałowała, że nie mogła poznać smaku macierzyństwa

Zaraz po wyjeździe Pawła do Danii Zofia związała się z jednym z jego najlepszych kolegów, który jednak zostawił ją, gdy oznajmiła mu, że jest z nim w ciąży i to w dodatku bliźniaczej. Postanowiła urodzić, ale pojawiły się komplikacje i lekarze, by ratować jej życie, zdecydowali się na zabieg, który na zawsze pozbawił jej szansy na macierzyństwo.

"Bardzo cierpię z tego powodu, że nie mam dzieci. Bardzo chciałam, ale nie mogłam" - żaliła się wiele lat później na łamach "Gazety Wyborczej".

Dwa rozwody i bolesne rozstanie z mężczyzną, z którym zaszła w ciążę, sprawiły, że 26-letnia Zofia przysięgła sobie, że nie da się już żadnemu mężczyźnie wmanewrować w związek pozornie rokujący na przyszłość, a jednak bez przyszłości.

"Inna sprawa, że ze wszystkich potencjalnych kandydatów na partnera zawsze wybierałam najgorszego. Nie miałam nosa do mężczyzn" - powiedziała "Gali".

Po operacji nosa zaczęła grać na potęgę

Dopiero pod koniec 1962 roku Zofii przyszło do głowy, że wszystkim jej nieszczęściom winny jest... nos. Aktorka sobie tylko znanym sposobem zdobyła skierowanie na zabieg w szpitalu św. Antoniego, pojechała do Polanicy i 2 stycznia 1963 roku trafiła do chirurga, który - tak się akurat złożyło - nie zdążył wytrzeźwieć po sylwestrze. To nie skończyło się dobrze i konieczny był później drugi zabieg. Wówczas na szczęście wszystko odbyło się tak, jak należy.

Nowy nos Zofii Czerwińskiej zadebiutował w 1970 roku w filmie "Rejs", a potem - jak żartowała jego posiadaczka - grał na potęgę, niestety pojawiając się na ekranie jedynie w epizodach.

"Dziwię się mojej popularności, nie wiem, jak to się stało, że stałam się znana. To wielka tajemnica. Ja przecież jestem aktorką trzech zdań" - stwierdziła w rozmowie z "Galą", przypominając słynne "Może herbatki, panie inżynierze" z "Czterdziestolatka", "Jak ktoś całe życie mieszkał w mieście, to się za Chiny do wiochy nie przyzwyczai" z "Alternatywy 4" oraz "Prawe oczko misia Rysia i lewe oczko misia Rysia" z "Misia".

Uważała, że wolne związki są lepsze od małżeństwa

O ile pozbycie się "koszmarnego nochala" wpłynęło na karierę Zofii, to wcale nie wyleczyło jej z kompleksów. Z nowym nosem, na szczęście, wiodło się jej w miłości...

Zofia Czerwińska nie kryła, że poznała wielu wspaniałych mężczyzn, którzy wręcz do niej lgnęli, ale - to jej słowa - byli to mężczyźni "zabawowi".

"Był też taki jeden - solidny, spokojny, miły - który uderzał w konkury. Prawdopodobnie do dzisiaj bym z nim była, ale wtedy mnie nie interesował. Wolałam tych zabawowych" - powiedziała, podsumowując swoje życie w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

"I tak się z nimi wybawiłam, że w końcu zostałam sama" - dodała.

Aktorka panicznie wręcz bała się starości. Nie dlatego, że ta - w jej mniemaniu - przyszła zbyt szybko, a dlatego, że nie ma z kim jej dzielić.

"Przyznaję się do kilku konkubinatów. Były ciekawsze i prostsze od małżeństwa. Mężczyźni jednak mnie nudzili. Na początku czułam się cudownie, ale kiedy pojawiała się rutyna, uciekałam" - przyznała w wywiadzie dla "Vivy!".

Pod koniec nie miała już siły walczyć

Na początku marca 2019 roku Zofia Czerwińska trafiła do szpitala. Zmarła 13 marca 2019 roku, niespełna tydzień przed swymi 86. urodzinami.

Różowa urna z jej prochami - różowa, bo jak mówiła aktorka, w różowym zawsze było jej do twarzy - spoczęła w grobie rodzinnym na cmentarzu komunalnym Północnym w Warszawie.

Źródła:

Wywiady z Z. Czerwińską: "Gazeta Wyborcza. Weekend" (listopad 2017), "Gala" (sierpień 2015), "Dobry Tydzień" (październik 2018), "Viva!" (lipiec 2013)

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Nagła wiadomość o Czerwińskiej wyszła na jaw 5 lat po jej śmierci. Tak wyglądały jej ostatnie chwile

Czerwińska nigdy się z tym nie kryła. Zrobiła to jako jedna z pierwszych aktorek w Polsce

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Zofia Czerwińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy