Upokorzona Iza Miko! Nie może o tym zapomnieć
Choć minęło wiele lat, Iza Miko (35 l.) nadal walczy z demonami przeszłości. Ledwo pomyśli, że sobie z nimi poradziła, one wracają.
Odkąd wzięła udział w programie "Azja Express", dzięki któremu zyskała nowych znajomych, coraz częściej odwiedza Polskę. A nawet gdy nie ma jej w kraju, jak przyznaje, ojczyzna pojawia się w jej snach. - Często śni mi się dzieciństwo i dawni przyjaciele - mówi Izabella Miko w niedawno udzielonym wywiadzie.
Jednak nie wszystkie z tych wspomnień są radosne. Do tych związanych z warszawską szkołą tańca klasycznego najchętniej nigdy by nie wracała. - Nie wiem, jak jest teraz w szkole, ale dziś to nielegalne, co wtedy mi robili nauczyciele. Strasznie nas poniżali i gnębili. Pani krzyczała: "Mikołajczak! Wyglądasz jak ratlerek, który był potrącony przez samochód, połamany i niezłożony, a potem zostawiony, bo nikt go nie chce - opowiada aktorka.
Wciąż brzmią w jej uszach słowa, które nauczycielka powiedziała koleżance: "Wiesz, dlaczego ojciec zostawił twoją matkę? Przez ciebie! Bo ty jesteś nikim".
Jej rodzice: mama Grażyna Dyląg i tata Aleksander Mikołajczak przecież także podjęli decyzję o rozstaniu... - Rany w sercu zostają na całe życie - mówi Miko. Cierpiała psychicznie, ale i fizycznie. W każdy wtorek była ważona, przy wszystkich. Musiała spowiadać się z tego, co zjadła na podstawie zapisków w dzienniczku.
- Po warszawskiej szkole baletowej potrzebowałam 15 lat terapii, żeby zapomnieć, czego tam doświadczyłam.
Gdy miała 14 lat, jej talent taneczny odkrył jeden z amerykańskich mistrzów tej sztuki i zaproponował naukę w swojej szkole. To wtedy Iza wyjechała do Nowego Jorku. Tam powoli zaczęła zapominać o krzywdach, jakie jej wyrządzono. - W USA nauczyciele byli surowi, ale nikt nas nie obrażał. Nie mówił, że jesteśmy grube. Poczułam, że jest to inny świat. Życie po prostu - przyznaje Iza. Ale demony przeszłości wciąż do niej wracają. I nawet w snach nie dają o sobie zapomnieć.
***