Uradowany Piaseczny w końcu to przyznał. Wprost mówi o miłości
Andrzej Piaseczny chętnie udziela się w mediach społecznościowych, jednak w niektórych tematach konsekwentnie zachowuje powściągliwość. O ile na jego profilu instagramowym często można zobaczyć nagrania z koncertów czy innych branżowych imprez, o tyle próżno szukać tam osobistych wycieczek. Nic więc dziwnego, że jego walentynkowe wyznanie wywołało poruszenie w komentarzach.
Andrzejowi Piasecznemu udało się osiągnąć coś, co w show-biznesie jest prawdziwą rzadkością. Gwiazdor bryluje na rodzimej scenie muzycznej już od trzech dekad, jednak wciąż trzyma swoją prywatność z dala od mediów. Konsekwentnie nie pokazuje publicznie swojego partnera i oddziela sprawy zawodowe od osobistych.
"Każdy z nas granice prywatności określa na własny sposób. Ja mówię: tak, jest, jak jest, posłuchajcie piosenki, zobaczcie teledysk, jeśli będzie jedna, dwie czy siedem osób, którym to pomoże, zwłaszcza komuś z mniejszych miasteczek czy blokowisk, to wszystko jest OK. W momencie, w którym chcielibyście zajrzeć w okna mojej sypialni, dron się wyłącza. Każdy z nas określa to, co chce pokazywać, a czego już nie. Mamy bardzo wielu ludzi, którzy mają tę granicę przesuniętą znacznie dalej i nie widzę w tym nic złego, ale pozwól mi być sobą" - mówił kilka lat temu w rozmowie z Plotkiem.
W walentynki gwiazdor pokusił się o uroczy wpis. Na jego instagramowym profilu ukazało się nietypowe zdjęcie, na którym możemy zobaczyć... chleb. Nie jest to jednak zwyczajny bochenek, odkrojono od niego piętkę, w której wydrążono serce. Do fotografii artysta dopisał:
"Miłości stałej, jak chleb codzienny... #happyvalentinesday" - czytamy.
Jak można się było spodziewać, pod postem Andrzeja Piasecznego błyskawicznie zaroiło się od komentarzy:
- "Bo miłość jest w nas";
- "Miłości, uśmiechu na co dzień";
- "Wzajemnie";
- "Dziękujemy" - pisali internauci.
Zobacz także:
Widzowie wściekli na Piaska. Afera po "The Voice Senior"
Huczało od plotek ws. Piasecznego i Badacha, a teraz takie wieści. Ogłosił przed weekendem
To dlatego Andrzej Piaseczny zniknął z internetu. Na jaw wyszła cała prawda. Przekazał oficjalnie