Reklama
Reklama

Urbańska dopiero teraz to wyznała. Przeszła załamanie i zupełnie się rozsypała

Natasza Urbańska zdobyła się na niezwykłą odwagę. Dopiero kilka lat po wydaniu debiutanckiej płyty wyjawiła co przeszła 9 lat temu. Czas, kiedy powinna była się cieszyć ze swoich osiągnięć, był największym koszarem. Dzisiaj lęki powróciły.

Natasza Urbańska rozpoczęła swoją muzyczną karierę od musicalu Metro. W 1993 roku została zaangażowano do zespołu tanecznego, aż wreszcie zastąpiła chorą Katarzynę Groniec w głównej roli żeńskiej. To był jej czas. Potem przez lata była gwiazdą "Studia Buffo". Występowała w wielu spektaklach: "Ça Ira", "Grosik 2", "Ukochany Kraj...", "Sylwester z Buffo 2008", "Panna Tutli Putli" czy "Romeo i Julia". 

Reklama

Natasza Urbańska 9 lat temu wdała płytę

Natasza Urbańska w 2014 roku postanowiła spełnić swoje marzenie i nagrać debiutancką płytę, która miała być czymś innym niż jej sceniczne występy. Tego, co wówczas nastąpiło, nikt się nie spodziewał, a najmniej ona.

"(...) gdy wydawałam "One", od 18 lat grałam w jednym teatrze. Poczułam, że chcę spróbować sił na innym polu. Muzykę czułam od zawsze. Przecież do "Metra" zostałam przyjęta jako tancerka, ale tak bardzo ciągnęło mnie do śpiewania, że w końcu dopięłam swego. Zaczęłam śpiewać, choć początki nie były spektakularne. Raczej dość mizerne. Wielu wydawało się, że to nie będzie moja droga (śmiech). Po latach poczułam, że to, co robię, ma sens, że teraz jest czas, by spróbować zrobić coś poza moją sferą bezpieczeństwa, poza murami teatru Studio Buffo" - opowiada Urbańska w rozmowie z Katarzyną Piątek dla magazynu Viva!.

Urbańska przeszła załamanie

Płyta nie została dobrze przyjęta. Dziennikarze skrytykowali rockowe wcielenie Urbańskiej. Gdyby jeszcze była to tylko krytyka. Artystka uważa, że wręcz  wyszydzano ją wówczas. 

"Atak był z każdej strony (...) nie tylko anonimowi internauci, ale też dziennikarze i osoby publiczne. Przez miesiąc siedziałam w domu i nie mogłam przestać płakać" - wspomina.

Urbańska przeszła załamanie. Tylko dzięki najbliższym jakoś przetrwała ten czas. W momencie, gdy zupełnie się rozsypała, mogła liczyć na siostrę, mamę, a przede wszystkim męża Janusza Józefowicza. Dzięki niemu i pracy otrząsnęła się, ale to, co stało się przed 9 laty, siedzi w Nataszy do tej chwili. Wydanie każdej nowej płyty wiąże się nie tylko z ogromną ekscytacją tworzenia czegoś nowego, ale też z lękiem i przerażeniem, jak zostanie przyjęte.

Urbańska wydała trzecią płytę

Urbańska właśnie wydała trzecią płytę "Rajd 44" i jej lęki wróciły. Jednak teraz ma już doświadczenie.

"Na pozór wyglądam na pewną siebie dziewczynę rozpychającą się łokciami. Tymczasem ja zawsze chowałam się za strojem, za make-upem. To one dawały mi odwagę. A tak naprawdę byłam bardzo niepewna, pełna znaków zapytania. Dzięki temu, co mnie w życiu spotkało, sukcesom, ale i upadkom, dzisiaj staję się bardziej świadoma i odważniej patrzę na świat" - mówi dla magazynu Viva! 

Zobacz też:

To koniec domysłów o Józefowiczu i Urbańskiej. Pilne wieści się potwierdziły. Poruszenie na całą Polskę

Natasza Urbańska odbudowała relacje z pasierbem. Nie było łatwo...

Natasza Urbańska i Józefowicz: Sensacyjne plotki to jednak prawda. Wielkie poruszenie w dworku w Jajkowicach


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Natasza Urbańska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy