Urbańska i Józefowicz mają dość
Uśmiech i złość: te gesty wiele tłumaczą...
Do studia Tęcza na warszawskim Żoliborzu Janusz Józefowicz dotarł mocno spóźniony. Przysiadł się do Nataszy Urbańskiej, ale minę miał kwaśną. Ona starała się poprawić mu humor, gładząc go po karku.
Teraz to ona jest na pierwszym planie
Kiedy po prezentacji jesiennej ramówki TVN-u, w której Józefowicz i Urbańska będą mieli niepoślednie miejsce, pozowali fotoreporterom, zachowywali się tak, jak tego od nich oczekiwano. Obejmowali się, uśmiechali. Choć jeśli przyjrzeć się bliżej, uśmiech częściej pojawiał się na twarzy Nataszy niż Janusza.
Zmęczenie? Sam Józefowicz, mówiąc o propozycji wspólnego wzięcia udziału w "Tańcu z Gwiazdami", nie ukrywał, że spadła na nich w trudnym momencie.
- Jesteśmy bardzo zajęci - tłumaczył. Jesienna premiera w Buffo, praca Nataszy nad międzynarodowym projektem "Poland... why not", a przecież w domu jest jeszcze 2,5-roczna córka Kalina, której trzeba poświęcać coraz więcej czasu.
Skąd go brać? Czy znajdą go, by celebrować ważne dla nich daty? 17 sierpnia Natasza Urbańska obchodziła 34. urodziny, dzień wcześniej przypadła trzecia (tzw. skórzana) rocznica ich ślubu.
Dwie gwiazdy. To o jedną za dużo
Danuta, pierwsza żona Józefowicza, wiedziała, że czas przed premierą był dla jej męża szczególnie trudny. Denerwował się, wybuchał, lepiej było schodzić mu z drogi. Teraz ten stan poznaje Natasza - a przecież sama także ma tremę.
Coraz wyraźniej widać, że to ona jest gwiazdą, to o nią zabiegają stacje telewizyjne, to ona dostaje najlepsze kontrakty. Janusz Józefowicz nie znosi tego najlepiej, przyzwyczaił się, że to on jest na pierwszym planie. A w domu czasami trudno znaleźć miejsce dla dwóch gwiazd.
Muszą nauczyć się tego, że oboje są na świeczniku. Nie jest to łatwe. Równie dużo można na tym zyskać, co stracić. Gra często idzie o małżeństwo i jego spokój... To trudne. Jak chodzenie po kruchym lodzie.
MJ