Pilne doniesienia ws. małżeństwa Józefowicza i Urbańskiej to nie plotki. Natasza sama znienacka ogłosiła
Jakiś czas temu media plotkarskie zelektryzowała informacja o rozstaniu Nataszy Urbańskiej i Janusza Józefowicza. Zamieszanie wywołał sam reżyser, który to na scenie wyznał zebranej publiczności, że z żoną "nie są już razem od kilku tygodni". Gdy zrobiła się afera na pół Polski, 65-latek pojawił się w jednej ze śniadaniówek, by z wszystkiego się wytłumaczyć. Teraz w rozmowie z nami do całej sprawy odniosła się sama Urbańska. Padły wymowne słowa na temat ich małżeństwa.
Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz od samego początku, gdy ich związek wyszedł na jaw, budzili w mediach ogromne emocje. Choć para doczekała się córki, razem współpracuje i spędza ze sobą większość czasu, plotki o ich rzekomym rozstaniu krążą od lat.
Jakiś czas temu głośno zrobiło się o niespodziewanym wyznaniu męża Nataszy, który miał ze sceny swego teatru poinformować publiczność, że rozstał się z żoną.
"Nie jesteśmy już razem od kilku tygodni" - miał rzucić nagle Józefowicz.
Gdy słowa te szeroko się poniosły w mediach, Janusz pojawił się nawet w "Dzień Dobry TVN", by zacząć wszystko odkręcać. Okazało się bowiem, że z jego strony był to tylko żart, który poza teatrem został źle zrozumiany, bo wyrwany z kontekstu.
"To była zabawa z publicznością i reakcja na to była oczekiwana" - wyjaśnił Józefowicz.
Wszystko zbiegło się w czasie z premierą nowego singla Nataszy, więc niektórzy uznali to za osobliwą formę promocji twórczości żony, bo faktycznie o małżonkach zrobiło się wówczas znów głośno.
Choć sprawa nieco przycichła, w rozmowie z nami Urbańska wróciła do całego zamieszania. Nasz reporter postanowił dopytać, co tak naprawdę Natasza sądzi o "żarcie" Janusza, który tak szeroko poniósł się w mediach. Okazuje się, że ją samą to bardzo rozbawiło i nie ma mu niczego za złe.
"To była wyciągnięta fraza z całej historii. To jest cudne, że mój mąż ma też taką fantazję i dystans do tego wszystkiego. I chyba tylko z takim dystansem można do całej sprawy podchodzić" - wyjaśniła celebrytka.
Następnie jednak Natasza postawiła sprawę jasno, bo najwyraźniej plotki o rozstaniu i problemach małżeńskich zaczęły ją nieco męczyć.
"Między nami jest wszystko w porządku" - zapewniła już na samym początku.
Potem jednak padły dość niespodziewane i wymowne słowa na temat ich związku. Jak się okazało, sporą rolę odgrywa bowiem w ich relacji... zazdrość.
"Bez zazdrości nie ma miłości. Chyba to jest naturalne, jeżeli zależy ci na kimś, to ta zazdrość gdzieś w tobie jest. Ale to jest fajne, bo to prowokuje różnych fajnych momentów. Ona nie jest demobilizująca, ona nas gdzieś otwiera i cały czas podtrzymuje nasz związek na gorącym etapie" - oznajmiła.
Na koniec raz jeszcze postanowiła pochwalić się, jak cudownie przed laty trafiła.
"My po prostu lubimy ze sobą przebywać. Ja ubóstwiam tego swojego faceta, bo jest zabawny, jest inteligentny, zaskakuje mnie i zachwyca cały czas sobą. Ja mam cały czas niedosyt swego mężczyzny. Może w tym tkwi ta recepta. Trafiłam bardzo dobrze na mojego mężczyznę życia" - podsumowała uradowana.
Przeczytajcie również:
Józefowicz ogłosił rozstanie z Urbańską. Teraz prawda wyszła na jaw
Wyszła na jaw prawda ws. jedynego syna Janusza Józefowicza. Niewielu wiedziało