Urbański tańszy od Kammela
Co robi bezrobotna gwiazda, żeby trochę dorobić? Rzecz jasna sprzedaje swoją znaną twarz na wszelkiego rodzaju imprezach, czyli, mówiąc potocznie - chałturzy. Tym sposobem można zarobić więcej, niż będąc na etacie w telewizji...
Jak dowiedział się "Fakt", Tomasz Kammel (36 l.), pracując zaledwie 3 wieczory w tygodniu, może zgarniać miesięcznie... 240 tysięcy złotych! Prezenter ceni się wysoko - za poprowadzenie gali życzy sobie nawet 20 tysięcy.
W tym wyścigu zdecydowanie daleko w tyle jest Hubert Urbański (41 l.). Najwyraźniej po odejściu z TVN odpuścił sobie bankietowe życie i za chałtury miesięcznie dostaje "tylko" 100 tysięcy złotych.
Kammel zdaje sobie doskonale sprawę, że samo prowadzenie imprez nie przysporzy mu popularności. A malejące uwielbienie tłumów przekłada się na ilość propozycji prowadzenia dobrze opłacanych bankietów.
Dlatego Tomek robi co może, by widzowie o nim nie zapomnieli. Regularnie pojawia się na imprezach dla gwiazd, spotyka z Amy Bennett, do niedawna swoją partnerką w "Tańcu z gwiazdami", z którą, jak informuje "Fakt", nadal ćwiczy taniec!
Czyżby TVN przygotowywał dla niego program wymagający umiejętności tanecznych? A może uczestnicy kolejnego bankietu, którego Tomek ma być gospodarzem, zażyczyli sobie popisów na parkiecie..?
Urbański natomiast wycofał się z życia publicznego i chwilowo nigdzie nie "bywa". Może postanowił zająć się wreszcie aktorstwem i uznał, że ludziom dobrze zrobi, gdy od niego odpoczną?