Uroczy prezent od księcia Harry’ego wstrząsnął monarchią. Zabronili Meghan go nosić
Książę Harry (38 l.), kiedy już zrozumiał, że z Meghan Markle (42 l.) połączyła go prawdziwa miłość, podarował jej naszyjnik z zawieszkami w kształcie liter "M" i "H". Królewscy doradcy natychmiast donieśli o tym Elżbiecie II. No i się zaczęło…
Książę Harry i Meghan Markle poznali się na randce w ciemno zorganizowanej przez ich wspólną znajomą Violet von Westenholz, córką wieloletniego przyjaciela Camilli Parker-Bowles.
Rok później zwyczajny i nawet niespecjalnie kosztowny naszyjnik wywołał w Pałacu Buckingham prawdziwą burzę.
Jak potem wspominali Harry i Meghan w serialu dokumentalnym Netfliksa, zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Przy okazji księżna zapewniła w dokumencie "Harry i Meghan", że przed poznaniem księcia dysponowała zerową wiedzą na temat brytyjskiej rodziny królewskiej. O tym, że relacje z Windsorami nie należą do łatwych, przekonała się bardzo szybko.
Harry i Meghan początkowo naiwnie wierzyli, że udaje im się trzymać swój związek w tajemnicy. Byli przekonani, że wiedzą o nim tylko księżniczka Eugenia i jej późniejszy mąż oraz garstka dyskretnych znajomych.
Nic bardziej mylnego, a prawda wyszła na jaw za sprawą naszyjnika, który Harry podarował Meghan. Był to łańcuszek z zawieszkami w kształcie liter "H" i "M".
Jak ustalili Omid Scobie i Carolyn Durand, autorzy książki "Finding Freedom", w Polsce znanej pod tytułem "Harry i Meghan. Chcemy być wolni", książę zapłacił za niego 300 dolarów, czyli w przeliczeniu 1200 złotych, jednak dla Meghan miał ogromną wartość. Dowodził bowiem, że Harry wiąże z nią poważne plany. Założyła go, no i się zaczęło…
Media, a następnie pracownicy Pałacu Buckingham wypatrzyli wisiorek na szyi Meghan i donieśli o tym królowej Elżbiecie II. Znana z przywiązania do powściągliwości i dyskrecji monarchini uznała, że przyszła księżna w zbyt ostentacyjny sposób chwali się z zażyłością z Harrym.
Jak ujawniają Scobie i Durand, jeden z doradców zadzwonił wtedy do Meghan Markle i poinformował ją, że nie może nosić naszyjnika otrzymanego od swojego chłopaka. Jak piszą autorzy książki "Finding Freedom", próbował jej wmówić, że to dla jej własnego dobra:
"Poinformowano ją, że noszenie takiego naszyjnika tylko zachęci fotografów do robienia jej zdjęć, a media do wymyślania nowych nagłówków. Po tej rozmowie czuła się sfrustrowana i rozczarowana. Wierzyła w dobre intencje doradcy, ale uznała za dziwne, że ktoś z biura prasowego jej chłopaka dyktuje jej, jaką biżuteria ma nosić, a jakiej nie, czy uśmiechać się do fotoreporterów, czy ich ignorować. To było dla niej zbyt trudne”.
Autorzy "Finding Freedom" twierdzą, że decyzja o opuszczeniu rodziny królewskiej została podjęta po dogłębnym namyśle. Podobno Meghan długo znosiła przejawy chłodu, niechęci, a nawet rasizmu, z jakimi zetknęła się na dworze oraz prześladowań ze strony brytyjskich mediów.
W końcu jej mąż, jak sam ujawnił w rozmowie z Oprah Winfrey, uznał, że dla dobra swojej nowej rodziny musi odciąć się od tej, w której się wychował.
8 stycznia 2020 roku książęca para oficjalnie poinformowała o swojej decyzji dotyczącej rezygnacji z królewskich obowiązków i przywilejów i przeprowadzce za ocean.
Zobacz też:
Meghan Markle ma obsesję na punkcie Victorii Beckham. Wszystkiego jej zazdrości
Meghan ma żal do Kate. "Zna prawdę i powie każdemu"