Urszula Dudziak zaręczyła się! "Oszalałam z miłości"
Życie nie rozpieszczało Urszuli Dudziak (72 l.). Dwa nieudane małżeństwa, samobójcza śmierć ukochanego, nowotwór. Ale od trzech lat jest szczęśliwa jak nigdy dotąd.
Nie potrafi już ukryć tego, że jest zakochana. U boku o osiem lat młodszego Bogdana, emerytowanego kapitana żeglugi wielkiej, piosenkarka w sposób oczywisty odmłodniała. Swoje uczucie para przypieczętowała zaręczynami.
- Myślałam, że już nie przydarzy mi się miłość, a tymczasem spadła jak grom z jasnego nieba - wyznała gwiazda w niedawnym wywiadzie dla "Kobiety i życia".
- Niespodziewanie, dzięki przyjaciółce znalazłam mężczyznę, o którym marzyłam całe życie - dodaje, podkreślając, że Boguś zdobył sympatię także jej córek Miki (35 l.) i Katarzyny (36 l.).
- To taki facet na dobre i na złe. Wszystko potrafi zrobić. Bardzo inteligentny, ma fantastyczne poczucie humoru, świetnie gotuje i do tego jeszcze gra w tenisa. Uczynny, z domu wyniósł kindersztubę i szacunek do kobiet. Nie zdarzyło się, żeby mi nie podał płaszcza, gdy wychodzę z domu. Początkowo mnie to dziwiło, bo dotąd spotykałam mężczyzn skoncentrowanych na sobie. A dla Bogusia jestem najważniejsza - mówi z satysfakcją gwiazda.
Twardo stąpający po ziemi kapitan jest oczywistym przeciwieństwem poprzednich partnerów gwiazdy. Pierwszy z nich Michał Urbaniak (72), ojciec jej dwóch córek, to światowej sławy muzyk jazzowy.
Związek dwojga artystów był szczęśliwy, póki na początku lat 80. Michał nie zakochał się w Lilianie Głąbczyńskiej- Komorowskiej.
- Rzucił mnie dla młodszej aktorki, która akurat miała w Ameryce swoje pięć minut, o mnie mówił per "stara żona" - śmieje się piosenkarka. - Tam w Ameryce istnieliśmy jako duet i rozstanie też przyczyniło się do tego, że coraz mniej mieliśmy pracy. Chwilami myślałam, że sobie strzelę w łeb - przyznaje.
Kolejny partner piosenkarki również pochodził z kręgu artystycznego. Urszula zakochała się w Jerzym Kosińskim (†57), żonatym pisarzu o skomplikowanej, mrocznej osobowości.
- Jurek zachwycał się mną. To dzięki niemu uwierzyłam, że jestem ładna. Przychylił mi nieba, ale przybliżył też piekło - przyznała. Po latach wyjawiła, że młodsza córka była zazdrosna o jej związek.
- Usypiałam dzieci i pędziłam do Jurka, wracałam nad ranem. Mika miała do mnie żal.
4-letni romans zakończył się dramatycznie, gdy w 1991 r. Kosiński popełnił samobójstwo. Dla Urszuli był to już drugi koniec świata.
Po dwóch latach wyszła jednak za mąż po raz drugi. Tym razem związała się z mężczyzną zupełnie różnym od jej dotychczasowych partnerów. Jej wybrankiem był Szwed, marynarz Benghta Dahllof. Małżeństwo nie przetrwało próby czasu.
Po niepowodzeniach w życiu uczuciowym na gwiazdę spadły problemy zdrowotne. W 2008 r. piosenkarka zachorowała na nowotwór piersi. Poddała się mastektomii, ale odmówiła chemioterapii. Do zdrowia wróciła dzięki medycynie niekonwencjonalnej. Nie planowała, że jeszcze kiedyś się zakocha.
- Mam kasę, koncerty, nagrałam płytę, napisałam książkę. Po co mi facet? Jeszcze przyjdzie do domu i będzie mi mieszał! - mówiła kilka lat temu.
Los jednak postawił na jej drodze mężczyznę wyjątkowego. - Okazało się, że serce nie siwieje. W wieku 72 lat oszalałam z miłości. Początkowo ukrywałam to uczucie. Ale dziś mam w nosie, co myślą inni, kiedy nas widzą całujących się na ulicy...