Urszula ujawni wszystkie swoje sekrety! "Dużo pił, były też narkotyki"
Za kilka miesięcy minie 40 lat od dnia, gdy Urszula po raz pierwszy zaśpiewała z Budką Suflera. Wokalistka zamierza uczcić swój jubileusz wielką trasą koncertową i... autobiografią. Książka, w której spowiada się z całego życia, jest już prawie gotowa. „Wychodzi bardzo fajna rzecz” - mówi o swym dziele 61-letnia gwiazda polskiej piosenki.
Urszula - jedna z najpopularniejszych polskich piosenkarek (sprawdź!) - twierdzi, że pisanie własnej biografii to zajęcie niezwykle wyczerpujące i... traumatyczne, bo nie opowiada w niej wyłącznie o pięknych chwilach.
Gwiazda nie zamierza lukrować swojego życia i zapowiada, że odda fanom do rąk książkę do bólu szczerą i pełną szczegółów, które do tej pory trzymała wyłącznie dla siebie.
"Znajdą się w niej różnego rodzaju przemyślenia. Ludzie przekonają się, jaka była mała Ula, piszę też o moich rodzicach i o ich rodzicach. Taka fajna życiowa książka, mam nadzieję, że komuś się nawet przyda " - przytacza słowa piosenkarki portal "Kobieta w Krakowie".
Dzieciństwo spędzone w Lublinie w rodzinie pracowników państwowej firmy odzieżowej, marzenia o pracy w bibliotece, pierwsze występy podczas mszy w kościołach, nieudane próby zaistnienia na Festiwalu Piosenki Radzieckiej, pierwsze randki w lubelskim Ogrodzie Botanicznym, niedokończone studia muzyczne, współpraca z Budką Suflera (sprawdź!) i ucieczka do Ameryki, a w końcu śmierć pierwszego męża i walka z nałogiem drugiego - to tylko kilka z ważnych dla Urszuli wspomnień.
Wokalistka wie, że ludzi najbardziej interesuje miłość, więc z całą pewnością poświęci jej w swojej książce kilka rozdziałów.
Urszula od dwudziestu lat idzie przez życie u boku Tomasza Kujawskiego, z którym związała się wkrótce po tym, jak jej pierwszy mąż, muzyk Staszek Zybowski, zmarł na raka.
Kiedy zdecydowała się na drugi ślub, wiedziała, że jej wybranek ma problemy z alkoholem i narkotykami.
"Bardzo siebie potrzebowaliśmy. Oboje byliśmy po przejściach" - wyznała, opowiadając o swym małżeństwie "Echu Dnia".
Związek Urszuli i Tomasza od początku wywoływał kontrowersje wśród ich wspólnych znajomych, zwłaszcza wśród tych, którzy znali Staszka Zybowskiego. Wielu "przyjaciół" odwróciło się od piosenkarki, a ona musiała skreślić ze swego notesu z telefonami wiele numerów.
"Ludzie przypatrywali mi się z niechęcią. Zastanawiali się, czy to chwilowy odpał, czy rzeczywiście kocham Tomka. Na szczęście mój syn zaakceptował Tomka. Widział naszą przyjaźń i łatwo przyszło mu zrozumieć, że przerodziła się ona w głębsze uczucie" - mówiła magazynowi "Halo".
Dla Urszuli związek z Tomaszem Kujawskim był... lekarstwem na złamane serce. Piosenkarka miała ogromne pretensje do losu, że zabrał jej Staszka, ale też była losowi wdzięczna, że dał jej drugą szansę na miłość.
"Tomek nauczył mnie znów się śmiać" - powiedziała "Vivie!".
Tomasz Kujawski urodził się w Libii. Jego matka (Polka) przywiozła go do kraju, gdy miał trzy lata. Od tamtej pory nie utrzymywał kontaktu z ojcem. Do momentu narodzin własnego syna nazywał się Samir Mahamed, ale kiedy na świecie pojawił się Szymek, postanowił całkowicie odciąć się od przeszłości i przyjął nazwisko panieńskie swojej matki.
Po ślubie Urszula i Tomek zamieszkali w dużym podwarszawskim domu, który nazywali "sanatorium". Tylko tu czuli się naprawdę dobrze. Sielanka jednak nie trwała długo.
Po dwóch latach małżeństwa Urszula, podczas jednej z awantur, pokazała mężowi drzwi, ale miłość do niego okazała się tak wielka, że szybko wybaczyła mu wszystko i dała jeszcze jedną szansę... Postawiła tylko jeden warunek - musiał zerwać ze swoimi nałogami.
"Dużo pił, były też narkotyki, ale podjął terapię i oboje wyszliśmy z tej próby zwycięsko" - wspominała niedawno na łamach "Twojemu Imperium".
Dziś Urszula jest wciąż po uszy zakochana w mężu, z dumą mówi o starszym synu, Piotrze Zybowskim, który w 2019 roku uczynił ją babcią (wnuczka Marysia jest oczkiem w głowie piosenkarki), martwi się, że młodszy syn, Szymon Kujawski, nie garnie się do nauki...
"Mam fajne, normalne życie. Cenię normalność i cieszę się, że nie muszę udawać kogoś, kim nie jestem" - powiedziała "Echu Dnia".
Urszula obiecuje, że w autobiografii zdradzi wiele pikantnych szczegółów ze swego życia, ale jednak co nieco zachowa dla siebie, bo - to jej słowa - "nie wszystko przecież zdradzić można i trzeba".
Książka Urszuli, która jest już praktycznie gotowa, ukaże się najprawdopodobniej na początku przyszłego roku. Czy piosenkarka otworzy się w niej tak bardzo, jak to niedawno zrobiła w swojej biografii inna znana lublinianka, Beata Kozidrak?
"Mogę powiedzieć, że wychodzi mi bardzo fajna rzecz" - stwierdziła, zapytana przez dziennikarkę portalu "Newseria.pl", czego można się spodziewać po jej autobiografii.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: