Usłyszała przykre słowa od byłej gwiazdy TVP. Stanowcza reakcja [POMPONIK EXCLUSIVE]
Ida Nowakowska w sobotni wieczór wraz z Tomaszem Kammelem poprowadziła finał „The Voice Kids”. Zdaniem wielu, był to jej ostatni występ w TVP. W rozmowie z reporterem Pomponika zdradziła, jak widzi swoją przyszłość w Telewizji Publicznej. Prezenterka odniosła się także do krytycznych słów pod swoim adresem, które padły z ust Moniki Richardson. Jak przyznała, było jej najzwyczajniej w świecie przykro.
Ida Nowakowska z TVP była związana od kilku lat, gdzie poprowadziła łącznie kilka programów. Po zmianach w zarządzie, jakie zaszły na początku roku, podziękowano jej i z dnia na dzień przestała być prowadzącą "Pytania na śniadanie". Wymieniono zresztą wszystkich prowadzących porannego pasma, co odbiło się szerokim echem w mediach.
Nowakowska, w przeciwieństwie do większości prezenterów "PnŚ", miała zakontraktowane jeszcze prowadzenie "The Voice Kids", którego finał odbył się wczorajszego wieczora.
Tuż po zakończeniu odcinka w rozmowie z nami Ida Nowakowska w zawoalowany sposób wyznała, czy widzi swoją przyszłość w TVP. Jak przyznała, nie miałaby nic przeciwko dalszej pracy dla Telewizji Publicznej, zwłaszcza w formacie "The Voice Kids", który pokochała, jednak pod warunkiem, że propozycja będzie korzystna i będzie mogła dalej mówić to, co uważa.
"Jeśli chodzi o współpracę z TVP, to The Voice Kids, tak jak tutaj widzisz, tak jak jesteśmy tutaj, jest programem, który bardzo kocham i zawsze każdą propozycję rozpatruję tak, aby była czymś nowym, wyjątkowym, tak, aby mogła zaskakiwać moich fanów i tworzyć kolejne wspaniałe rzeczy, tak jak dotąd" - powiedziała nam, dodając: "Zawsze dla mnie najważniejsze jest to, żeby być sobą i mówić to, co chcę mówić. Tak było dotąd, tak będzie zawsze".
Swego czasu Monika Richardson, która na Woronicza spędziła wiele lat, wypowiedziała się w niezbyt przychylny sposób na temat pracy Idy Nowakowskiej. W rozmowie z nami wyznała wówczas, że dla niej Ida była tancerką udającą prezenterkę.
Ida wprawdzie niedługo później w rozmowie z "Wprost" odpowiedziała starszej koleżance, broniąc się, że zdobywała warsztat przez lata, jednak teraz w rozmowie z nami potwierdziła, że było jej przykro, gdy usłyszała te słowa.
Podsumowała to jednym zdaniem: "Uważam, że trzeba bardzo uważać, co się mówi na temat innych osób".
Zobacz też:
Do domu Nowakowskiej pilnie wezwano pomoc. Noc spędziła z synkiem na klatce schodowej
Monika Richardson pierze stare brudy TVP. Wygarnęła wszystko Kurskiemu i Nowakowskiej
Wpadka Nowakowskiej w "Pytaniu na śniadanie" przeszła do historii. Wolny nie mógł się powstrzymać