Uwielbiana aktorka nigdy nie wyszła za mąż. Jej związek z reżyserem latami był owiany tajemnicą
Joanna Żółkowska (74 l.) wielokrotnie podkreślała, że ma w sobie zestaw wszystkich cech nielubianych przez mężczyzn. Nigdy też nie wzięła ślubu, choć wielu myślało, że była żoną Roberta Glińskiego (72 l.). Oboje pilnie strzegli swojego życia prywatnego. Jak przebiegała historia ich związku?
Joanna Żółkowska zaliczyła swój debiut sceniczny bardzo szybko, tuż po studiach zaczęła pojawiać się na deskach Teatru Starego. Pierwsze filmowe role dostała na początku lat 70. Jej kariera rozwijała się w zawrotnym tempie. 74-latka ma na swoim koncie niezapomniane kreacje w takich hitach jak "Rozmowy kontrolowane", "Zróbmy sobie wnuka", czy "Ryś".
Przełomem w karierze Joanny Żółkowskiej okazało się jednak przyjęcie roli sympatycznej Anny Surmacz w "Klanie". Aktorka miała się wcielać w postać właścicielki salonu sukien ślubnych przez zaledwie kilka odcinków. Nieoczekiwanie telewidzowie pokochali jednak jej kreację i scenarzyści musieli zmienić swoje plany.
Szybko okazało się, że aktorka i reżyser są bratnimi duszami. Żółkowska miała za sobą już kilka poważnych związków. Witolda Holtza, aktora, reżysera, poznała jeszcze w latach 70. Szybko zapałali do siebie uczuciem, choć dzieliło ich aż 13 lat różnicy. Aktorka miała zaledwie 25 lat, kiedy zdecydowała się zamieszkać ze starszym ukochanym. Już dwa lata później powitali na świecie córkę, jedyne dziecko Żółkowskiej - Paulinę Holtz. Ich uczucie jednak nie przetrwało, a w kuluarach plotkowano wówczas o romansie Żółkowskiej z młodszym o 7 lat aktorem, Krzysztofem Pieczyńskim.
"Miałam sukcesy w zawodzie, trudniej było w sprawach damsko-męskich. Wszystkie cechy, które ja u siebie cenię, nie sprzyjają związkom. Jestem skoncentrowana na sobie, a mężczyzna lubi, jak kobieta jest jego, poświęca się, żyje jego życiem, jest podpórką. Ja, niestety, nigdy taka nie byłam" - mówiła gorzko w rozmowie z "Twoim stylem".
Pieczyński i Żółkowska przez kilka lat faktycznie często widywani byli razem, także w rozmaitych spektaklach. Relacja jednak nie przetrwało, a aktor znalazł miłość gdzieś indziej.
W latach 2000 na drodze Joanny Żółkowskiej stanął Robert Gliński, reżyser.
Aktorkę i reżysera szybko połączyła nić porozumienia. Mogło się odnieść wrażenie, że są bratnimi duszami. Połączył ich teatr.
"Dużo pracuję, a jak pracuję, to patrzę. A patrząc, widzę. I mniej więcej tak to się urodziło. Zobaczyłem. Talent, skupienie i poczucie humoru" - wyznał Gliński w rozmowie z TVN.
Ich związek od początku owiany był tajemnicą. Żadne z nich nie chciało ujawniać zbyt wielu szczegółów publicznie, ponieważ bardzo cenili sobie swoją prywatność i spokój. Stanowili tak dobraną parę, że wiele osób miało ich za małżeństwo. To jednak nie była prawda.
"Nikt mi się nigdy nie oświadczył... Kiedyś się nawet zastanawiałam, co jest we mnie takiego, teraz tylko mnie to bawi" - mówiła Żółkowska przed laty w rozmowie z "Elle".
Choć uczucie aktorki i Roberta Glińskiego ostatecznie nie przetrwało, to nadal łączą ich przyjacielskie stosunki.
Zobacz także:
Rola w "Klanie" zapewniła jej rozpoznawalność. Dziś jest na to "absolutnie" zirytowana
Joanna Żółkowska zgubiła sporą sumę pieniędzy. Przez własne roztargnienie!
