Reklama
Reklama

Uznany za zmarłego mąż Carole Baskin jednak żyje? Szokujące doniesienia w sprawie

Szokujące doniesienia w sprawie sprzed ponad dwudziestu lat! Jak się okazuje - uznany za zaginionego, a potem za zmarłego - mąż kontrowersyjnej działaczki Carole Baskin... żyje i ma się dobrze. Prawdę wyjawiła sama żona mężczyzny. Jednak jedynym dowodem na to, że jej były partner jest cały i zdrowy ma być list z Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA. Czy to wystarczy, by zamknąć całą sprawę?

Carole Baskin była podejrzewana o zabójstwo męża

Don Lewis - prawnik i milioner, prywatnie mąż Carole Baskin, jednej z bohaterek serialu dokumentalnego "Król tygrysów", w 1997 zaginął bez śladu i słuch o nim zaginął. Pojawiło się na ten temat mnóstwo teorii spiskowych, z których większość prowadziło do jednego wniosku - Carole miała zabić swojego męża i przejąć jego fortunę. Oliwy do ognia dodał fakt, że po pięciu latach poszukiwań, mężczyzna został uznany za martwego.

Carole Baskin zdobyła sławę dzięki serialowi wyprodukowanemu przez serwis streamingowy Netflix. Niezwykle popularny "Król Tygrysów" opowiadał o konflikcie między hodowcą dzikich kotów znanym jako Joe Exotic, a samą Carole, która ratuje zwierzęta z rąk cynicznych przedsiębiorców.

Reklama

Choć głównym czarnym bohaterem serialu jest właśnie były właściciel ogrodu zoologicznego Greater Wynnewood Exotic Animal Park w Oklahomie (w 2019 roku Joe Exotic został skazany na 22 lata więzienia za popełnienie przestępstw dotyczących wykorzystywania zwierząt, a także zlecenie zabójstwa Carole), na jaw wyszło też kilka mrocznych faktów na temat samej Carole Baskin.

Ciemna strona Carole Baskin

Jak się okazało - działaczka w przeszłości także miała zajmować się nielegalną hodowlą dzikich kotów. W dodatku oskarżana była o zabójstwo męża. Według jednej z teorii spiskowych - Carole Baskin zamordowała swojego partnera, a następnie rzuciła go na pożarcie tygrysom. Przejęła też jego fortunę wartą  ponad 5 mln dolarów.

Po premierze serialu "Król tygrysów" amerykańska policja znów zainteresowała się sprawą zaginionego Dona Lewisa. Afera jednak szybko ucichła dzięki... samej Carole. W listopadzie 2021 roku aktywistka ujawniła podczas występu w brytyjskim show "This Morning", że jej mąż "żyje i ma się dobrze".

O fakcie miała dowiedzieć się podczas realizacji zdjęć do drugiego sezonu "Króla Tygrysów". W trakcie kręcenia kontynuacji dokumentu, była żona Dona Lewisa otrzymała list z informacją, że Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA od lat utrzymuje stały korespondencyjny kontakt z jej zaginionym mężem.

"Powiedzieli, że mój mąż, Don Lewis, żyje i ma się dobrze w Kostaryce. A jednak ukazał się cały ten dramat, mówiący o tym, że mam coś wspólnego z jego zniknięciem, kiedy DHS doskonale wiedziało, gdzie on jest" - tłumaczyła w programie.

Mimo tych rewelacji, mężczyzna prawnie wciąż uznawany jest za martwego. Wszystko dlatego, że Don Lewis nie wystosował żadnego oficjalnego komunikatu potwierdzającego, że wciąż żyje. Czy zapewnienia Carole Baskin są wiarygodne i amerykański wymiar sprawiedliwości uzna sprawę za zamkniętą?

Chcesz skomentować artykuł? Zrób to na Facebooku

Zobacz też:

Carol Baskin z Tiger King pozywa netflix 

Grażyna Wiśniewska musiała przejść operację. Lider Ich Troje prosi o pomoc

Natalia Siwiec ma dziwne symbole na rękach. Teraz się tłumaczy... Oto, co powiedziała o iluminatach!

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy