Reklama
Reklama

Villas porzuca swoje psy

70-letnia Violetta Villas wraca na scenę. Ostatnio dała koncert w Toruniu, a kolejny, w Bydgoszczy, już w ten weekend. Piosenkarce znudziło się życie w Lewinie Kłodzkim z dwiema setkami przygarniętych psów.

Nie wiadomo, co stanie się ze zwierzakami - menadżer Violetty twierdzi w rozmowie z "Super Expressem", że posiadłość w Lewinie ma zostać wyremontowana i przekształcona w schronisko. Tymczasem na razie dom popada w coraz większą ruinę.

Jan Mulawa, szwagier artystki, który opiekuje się willą, mówi brukowcowi:

"Robię to, bo mimo złych relacji między nami uwielbiam głos Violetty. Poza tym to jest rodzinny dom mojej zmarłej żony i serce mi się kraje, gdy patrzę, jak niszczeje".

"Gdyby Villas inaczej postępowała, to mogłaby mieć nie tylko Lewin, ale i całe Kłodzko u swoich stóp."

Reklama

Opiekę nad psami piosenkarka zaproponowała podobno... Antoniemu i Hannie Gucwińskim. A sama myśli tylko o spektakularnym powrocie do showbiznesu - kreacje ma jej zaprojektować ponoć sam Versace.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy