Violetta Villas: syn diwy twierdzi, że Elżbieta B. włamała się do domu w Lewinie Kłodzkim!
Elżbieta B. (55 l.), opiekunka zmarłej pięć lat temu Violetty Villas (†73 l.), nie chce wyprowadzić się z domu gwiazdy w Lewinie Kłodzkim, zwłaszcza że marznąć już tam nie będzie! Syn gwiazdy nie może za wiele zrobić, a posiadłość niszczeje.
- Pani Elżbieta B. włamała się i przebywa w tym domu, a ja prowadzę działania sądowe, by ją stamtąd usunąć - opowiada "Życiu na Gorąco" syn piosenkarki Krzysztof Gospodarek (60 l.).
Możliwe, że mężczyzna, niechcący ułatwił opiekunce podjęcie takiej decyzji i pozostanie w domu.
- Naprawiłem instalację centralnego ogrzewania. Zaopatrzyłem dom w węgiel. Biorąc pod uwagę bezczelność pani Elżbiety B., na pewno będzie z tego korzystała - mówi w rozmowie z tygodnikiem.
A jeszcze niedawno byli tacy, którzy martwili się, jak radzić sobie będzie opiekunka zmarłej gwiazdy, gdy przyjdą chłody. Elżbieta B. zamieszkała bowiem jakiś czas temu w namiocie rozbitym na posesji w Lewinie Kłodzkim, gdy Krzysztof Gospodarek wymienił zamki w drzwiach domostwa.
Wkrótce była opiekunka diwy ponownie wprowadziła się do domu, choć był czas, gdy kobieta, za ponad 50 tys. zł, za rzekomo poniesione nakłady finansowe na dom, gotowa była opuścić to miejsce. Teraz jednak chce tu pozostać.
- Swoje już odcierpiałam. Teraz chcę odzyskać to, co jest moje i co mi się należy za tyle lat opieki nad Violetką - mówi dziś opiekunka, która odsiedziała już wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności za nieudzielenie pomocy Villas w okresie bezpośrednio poprzedzającym jej śmierć.
Bój o schedę po Violetcie Villas trwa już od kilku lat. Zgodnie z testamentem Villas, cały majątek należy się właśnie Elżbiecie B., ale sąd (na wniosek Krzysztofa Gospodarka) ten testament unieważnił i stwierdził, że jedynym spadkobiercą jest syn piosenkarki.
Pod koniec września przed Sądem Rejonowym w Kłodzku zapadł wyrok w sprawie posiadłości w Lewinie Kłodzkim. Sąd nakazał Elżbiecie B. wydać i opuścić dom, w którym przez lata mieszkała Violetta Villas. Jednocześnie sąd orzekł o braku możliwości przyznania lokalu socjalnego opiekunce. Wyrok nie jest prawomocny.
Elżbieta B. kilka dni temu wniosła od niego apelację. I tu pojawi się problem związany z nieruchomością. Do uprawomocnienia się wyroku Elżbieta B. ma bowiem prawo do pozostania w domu. Ot, zawiłości polskiego prawa. Krzysztof Gospodarek nie kryje swojego rozczarowania całą sprawą.
- Jestem trochę zdziwiony, że trwa to tak długo. Tego typu sprawy powinny być załatwiane o wiele szybciej. Niedawno byłem w Ameryce w związku z pierwszym festiwalem imienia mojej mamy. Tam nie rozumieją takiej rzeczy, że ktoś włamał się do czyjeś własności i jest problem z wyprowadzeniem tej osoby - mówi syn artystki.
Jakiś czas temu pan Krzysztof mówił, że chciałby, by w domu zmarłej piosenkarki powstało muzeum. Niemal codziennie w pobliżu parkują autokary z turystami, którzy chcą zobaczyć gdzie i jak mieszkała wokalistka. Jednak, jak twierdzi rodzina Gospodarków, doprowadzenie domu do stanu używalności będzie trudne i kosztowne, a czas i spór wokół domu działa na ich niekorzyść.
***
Zobacz więcej materiałów