Violetta Villas uwodziła znanego aktora, żeby zrobić na złość mężczyźnie, który ją zostawił
Na początku lat 70. Violetta Villas była uosobieniem luksusu – jeździła po Warszawie białym mercedesem z odkrytym dachem, nawet w upalne dni nosiła białe futro z norek, emanowała nieprawdopodobnym wdziękiem. „Kto na nią spojrzał, stawał jak wryty” - napisał Janusz Ekier, którego diwa nazywała miłością swojego życia. Był jednak jeden mężczyzna, który unikał Violetty jak ognia, bo... panicznie się jej bał. Wiesław Gołas, bo o nim mowa, wyznał po latach, że Villas czyniła mu niedwuznaczne propozycje i uwielbiała wprawiać go w zakłopotanie!
Gdy w 1970 roku Violetta Villas, po kilkunastu miesiącach spędzonych w Ameryce, wróciła do Polski, wyglądała jak milion dolarów i w niczym nie przypominała skromniutkiej Czesławy Gospodarek z Lewina, którą była jeszcze parę lat wcześniej.
„Wrócił zupełnie inny człowiek. Włosy, cycki, noga. Cała była zrobiona! Mentalnie też się zmieniła. Miała gest, mówiła z obcym akcentem” - wspominał na łamach książki „Villas” Jerzy Gruza, który razem z Krzysztofem Teodorem Toeplitzem specjalnie dla Violetty napisał scenariusz filmu „Dzięcioł”.
Propozycję zagrania mecenasowej Tylskiej w komedii Gruzy piosenkarka przyjęła bez chwili wahania. Gdy pojawiła się na planie, od razu zagięła parol na grającego główną rolę Wiesława Gołasa, który – jak twierdziła – był jej ulubionym aktorem.
Violetta była Gołasem oczarowana i nie kryła tego, a wręcz manifestowała na każdym kroku.
„Ona się Wieśkiem bawiła! Uwielbiała wprawiać go w zakłopotanie i śmiała się do łez, kiedy rumienił się, gdy szeptała mu do ucha jakieś sprośności” - napisał reżyser „Dzięcioła” w jednej ze swoich książek.
Wiesław Gołas, jak większość Polaków, był pod ogromnym wrażeniem gwiazdy. Przynajmniej do czasu, gdy poznał ją osobiście. Kiedy spotkał ją po raz pierwszy, nie spodziewał się, że ekscentryczna artystka uzna go za świetny materiał na swoją zabawkę.
„Była rozkapryszona, ale tak niewinnie” - wyznał aktor po latach w rozmowie z „Super Expressem”.
„Jechaliśmy kiedyś na plan jej samochodem, prowadził kierowca. Nagle Violetta zwraca się do mnie: »Wiesz, mówią, że mam sztuczne piersi? Ale nie mam. Sprawdź!« - rzekła i nie zastanawiając się ani chwili, chwyciła moją rękę i położyła na swoich piersiach” – powiedział we wspomnianym wyżej wywiadzie.
Cała ekipa „Dzięcioła” wiedziała, że Villas uwielbia Gołasa, a on panicznie się jej boi i robi wszystko, by nie zostawać z nią sam na sam.
Violetta Villas przez cały okres zdjęć do „Dzięcioła” nie odstępowała Wiesława Gołasa nawet na krok. Sprawiało jej rozkosz zawstydzanie go na oczach jego kolegów po fachu. Żartowała, że mogłaby zostać panią Gołas, bo nazwisko to bardzo pasuje do jej upodobań. Twierdziła, że bielizna to wymysł szatana, więc unika jej noszenia.
Wiesław Gołas doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że diwa adoruje go dla zabawy i aby wzbudzić zazdrość u swego byłego partnera, muzykologa Janusza Ekierta.
Tajemnicą poliszynela było, że po powrocie z Las Vegas, gdzie śpiewała u boku m.in. Franka Sinatry i Barbry Streisand, Villas próbowała odzyskać Ekierta, który podczas jej nieobecności wrócił do żony - pianistki Lidii Grychtołówny, którą wcześniej dla niej zostawił. Tak bardzo go kochała, że gotowa była wybaczyć mu wszystko, byle tylko do niej wrócił. I dopięła swego.
„Zatelefonowała do mnie, że chciałaby się ze mną zobaczyć. Żebym pozwolił jej, choć na krótko. Pozwoliłem. Potem spotykaliśmy się jeszcze raz i tak jakoś to się z powrotem splotło. Na kilka miesięcy” - potwierdził Janusz Ekiert po latach w rozmowie z autorami książki „Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia”, Izą Michalewicz i Jerzym Danilewiczem.
Natychmiast po tym, jak Janusz Ekiert znów otworzył przed Violettą swoje serce, diwa zapomniała o Gołasie. On za to pamiętał ją do końca życia!
„Praca z Violettą Villas była jednym z najciekawszych i najtrudniejszych wyzwań zawodowych w mojej karierze. Ja się Violetty po prostu bałem” - wyznał „Echu Dnia” zmarły we wrześniu 2021 roku aktor.
Źródła:
1. Książka I. Michalewicz i J. Danielewicza „Villas”, wyd. 2019.
2. Książka J. Gruzy „Telewizyjny alfabet wspomnień”, wyd. 2000.
3. Wywiady z W. Gołasem: „Echo Dnia” (grudzień 1999), „Super Express” (czerwiec 2012).
Zobacz też:
Mazurówna ujawniła wysokość swojej "polskiej emerytury". Gdyby nie francuska, żyłaby w biedzie