W Hollywood zakpili z Karolaka?
Tomasz Karolak wystąpił u boku Billa Murraya i Roberta Duvalla w hollywoodzkiej produkcji "Get Low". Zapowiadano międzynarodową karierę. Jak się jednak okazuje, wszystkie sceny z polskim aktorem zostały wycięte.
Tomasz w wywiadach promocyjnych z podekscytowaniem opowiadał o swojej światowej karierze i pracy na planie amerykańskiej produkcji: "Miałem proste rzeczy do powiedzenia i dużo akcji. Biegałem, podpalałem domy. Nie wypowiadałem monologów. Nikt by mi takiej roli nie dał na początek".
Aktor podkreślał, że "do filmu amerykańskiego zaprowadziła go praca w serialu, czyli coś, czym ciągle gardzi połowa aktorów, a na pewno istnieje pogarda dla seriali w szkołach teatralnych i w ortodoksyjnych teatralnych środowiskach".
Jak pisze "Na żywo", stacja TVN, która jest koproducentem filmu, wymogła na Amerykanach, by zatrudnili Polaka. "Był to jeden z elementów kontraktu" - przyznał w wywiadzie Konrad Wojterkowski, przedstawiciel polskiej strony.
W sierpniu do Polski dotarły dwie wersje filmu "Get Low".
"W jednej z wersji montażowych filmu nie uwzględniono wątku, na który składają się m.in. sceny z udziałem Tomka" - przyznaje "Na żywo" Dariusz Gąsiorowski, w TVN odpowiedzialny za produkcje fabularne. Dodaje on, że powodem usunięcia pewnych wątków jest, jak zawsze, poszukiwanie najlepszego kształtu dla filmu, a nie dla poszczególnych scen.
Jedynym śladem udziału Tomka w amerykańskiej produkcji pozostaną więc prawdopodobnie udzielone wywiady.
Zobacz również: Karolak: Jestem draniem, lubię kłamać