W studiu "Dzień Dobry TVN" nagle zapadła cisza. Po słowach Wellman nie wiedzieli, co powiedzieć
Dorota Wellman od wielu lat należy do grona najpopularniejszych gwiazd TVN-u. Widzowie szczególnie doceniają w dziennikarce jej profesjonalizm, błyskotliwość, ale też szczerość. W trakcie najnowszego odcinka "Dzień Dobry TVN" prezenterka zaskoczyła bolesnym wyznaniem na temat śmierci. Wciąż nie pogodziła się z tą jedną stratą.
Chyba nikt nie spodziewał się, że czwartkowe wydanie "Dzień Dobry TVN" wywoła tak olbrzymie emocje i wzbudzi tak smutną refleksję w jednej z prowadzących. Dorota Wellman prowadziła program w zwyczajowym towarzystwie Marcina Prokopa i przynajmniej z początku atmosfera wydawała się jak najbardziej zwyczajna. Szybko jednak ustąpiła wyjątkowo poważnej i przejmującej dyskusji. Prowadząca wspomniała w jej trakcie o zmarłej przed laty mamie.
Dorota Wellman nie od dzisiaj cieszy się opinią osoby niezwykle szczerej, prawdomównej i względnie otwartej. Prezenterka TVN-u wielokrotnie w przeszłości zabierała głos na ważkie tematy, a w ryzach potrafi nawet trzymać często skłonnego do ryzykownych żartów Marcina Prokopa. Gwiazda nie stroi przy tym od spraw dla niej osobiście trudnych. Wystarczy wspomnieć o tym, jak Wellman publicznie opowiada o ciężkiej chorobie, która od lat utrudnia jej życie. W czwartkowy poranek ponownie dała temu wyraz.
W dniu 21 grudnia na kanapie w "Dzień Dobry TVN" gospodarzyli wspomniani już Marcin Prokop i Dorota Wellman. Wraz z parą zaproszonych gości prezenterzy rozpoczęli w pewnym momencie dosyć standardową rozmowę na temat przedświątecznych przygotowań. Rozmowa musiała jednak poruszyć jakąś strunę w sercu Wellman, ponieważ prowadząca pokusiła się o wyjątkowo osobiste wyznanie.
Poruszenie w 62-letniej gwieździe wywołał wątek dotyczący radzenia sobie z rozłąką na święta Bożego Narodzenia. Taka rozłąka nigdy nie jest czymś łatwym. Tym bardziej, gdy osoba, na którą czekamy, odeszła już z tego świata. Tak właśnie jest z mamą Doroty Wellman, która zmarła w 2009 roku wyczerpującej walce z nowotworem. Wanda Sudnik-Owczuk wcześniej pracowała jako dziennikarka m.in. w Polskim Radiu i z czasem stała się dla córki nie tylko wzorem do naśladowania, ale też bliską przyjaciółką i powierniczką.
"Czasem się wydaje, że człowiek się pogodził, a - jak często opowiadam Marcinowi - ciągle śni mi się moja mama i ciągle mam do niej pretensje, że już jej nie ma. I te właśnie we śnie mam do niej pretensje. A już mi się wydawało, że ich nie mam" - smutno podsumowała prowadząca "DDTVN".
Nagłe wyznanie Doroty Wellman nie przeszło bez echa. Pozostałe osoby zebrane w studiu przez dłuższą chwilę nie wiedziały jak zareagować. Panującą w pomieszczeniu refleksyjną ciszę ostatecznie przerwał współprowadzący, który pociągnął dalej pozostawiony na uboczu świąteczny wątek. Sama Dorota Wellman przeprosiła widzów za osobiste wyznanie. Myślicie, że faktycznie miała za co przepraszać?
Zobacz też: