Warchulska: Staram się nie załamywać
"Są większe nieszczęścia w życiu niż niedzwoniący do aktora telefon" - twierdzi Agnieszka Warchulska (40 l.), ale nie ukrywa, że nie jest jej łatwo pogodzić się z brakiem ról.
W rozmowie z "Faktem" aktorka znana m.in. z seriali "M jak Miłość" i "Na dobre i na złe" wyznaje, że zniknęła z telewizji najpierw z powodu wypadku na nartach, a potem ciąży. Tłumaczy, że nie mogła grać, bo "jak miałaby to robić, chodząc o kulach albo z brzuchem?". Przyznaje jednak, że sami producenci też nie zasypywali jej ofertami.
Poświęciła się więc pracy w teatrze. Z tej - jak mówi - trudno jednak wyżyć, więc teraz chciałaby wrócić na mały ekran. Na pytanie: "No, a jak pani telefon milczy, to nie załamuje się pani?" odpowiedziała szczerze: "Staram się, chociaż nie jest to łatwe". W chwilach zwątpienia wspiera ją mąż Przemysław Sadowski (37 l.), też aktor.