Warnke gorzko o rozwodach i życiu ze Stramowskim. "Po co mi wspólne problemy?"
Choć od rozwodu Katarzyny Warnke z Piotrem Stramowskim minęło już prawie półtora roku, aktorka wciąż - jak twierdzi - przyzwyczaja się do swojego nowego życia. Mówi, że potrzebuje czasu, aby "poznać się na nowo" i zatęsknić za miłością. Na razie odkrywa uroki bycia singielką i cieszy spokojem, którego brakowało jej, gdy była żoną.
Katarzyna Warnke nie kryje, że po rozstaniu z Piotrem Stramowskim przez kilka miesięcy była w... żałobie.
"A potem przyszedł spokój. Oraz przyjemność poznawania samej siebie w innej odsłonie" - stwierdziła niedawno w wywiadzie dla "Pani".
"To rozstanie było w zgodzie zrobione, mojej wewnętrznej zgodzie. To była taka decyzja podjęta stanowczo i do końca" - wyznała aktorka.
Jednocześnie zapewnia, że nie jest już tą samą Kasią, która 10 lat temu zakochała się w Piotrze, bo przecież w jej życiu wiele się wydarzyło.
"Wskoczyłam na zupełnie inny poziom popularności, doświadczyłam macierzyństwa, pojawiły się już na poważnie pisanie i reżyseria - to sprawia, że wracam na »wolny rynek« jako inny człowiek" - mówiła, goszcząc w podcaście Natalii Szymańczyk, dodając, że czuje, iż musi "zdefiniować siebie" raz jeszcze.
Katarzyna Warnke przyznała w rozmowie z "Panią", że miała niemal stuprocentową pewność, że spędzi z Piotrem Stramowskim resztę życia, więc po rozstaniu z nim była w żałobie. Na szczęście ten etap ma już za sobą.
"Jak już człowiek pożegna się z wizją życia, które miało być, a którego nie będzie, to można złapać oddech. Ja się momentami czuję jak nastolatka, bo nie przypuszczałam, że będę jeszcze chodzić na randki, czuć motyle w brzuchu i sama o sobie decydować" - stwierdziła w cytowanym wyżej wywiadzie.
"Jestem wyciszona w sferze romantycznej" - powiedziała dziennikarce "Pani".
Katarzyna nie wyklucza, że kiedyś otworzy się na miłość, ale na kolejne - trzecie już małżeństwo - raczej się nie zdecyduje. Na pytanie, czy mogłaby znów zostać żoną, odpowiada, że nie wie, do czego by jej to miało być potrzebne. Dziś, gdyby pojawił się w jej życiu nowy mężczyzna, wybrałaby inny model "funkcjonowania" związku.
"Jeśli mogę chodzić na randki, wyjeżdżać razem na wakacje i spędzać cudowne weekendy, to po co mi wspólne życie, wspólne mieszkanie i wspólne problemy? Chcę z niecierpliwością czekać na kolejne spotkanie" - powiedziała "Pani".
Aktorka nie rozumie, dlaczego uważa się, że jeśli kobieta jest matką, to na pewno chce mieć też u boku mężczyznę i dąży do budowania związku. Twierdzi, że jej wystarczyłby romans, który definiuje jako stan bliskiej intymności z drugim człowiekiem bez potrzeby dzielenia się tym z całym światem.
"Nie czuję się gotowa na poważny związek" - ogłosiła właśnie na łamach cytowanego już miesięcznika i dodała, że zanim zacznie myśleć o ponownym ułożeniu sobie życia z jakimś mężczyzną, musi dopiąć w głowie różne sprawy.
"To nie tak, że ja jestem przerażona wejściem w następny związek, ale potrzebuję tego czasu na moją paralotnię, aby po prostu się wzbić, mieć ten oddech, żeby zbudować wizję siebie i swojego życia" - filozofowała w rozmowie z Natalią Szymańczyk.
Przypomnijmy, że Katarzyna Warnke na już na koncie dwa rozwody.
"Pierwszy był dla mnie dużo trudniejszy i był takim... rozpadem świata. Za drugim razem to było prostsze, choć z drugiej strony trudne ze względu na córkę, którą mamy. Myślę, że gdyby nie ona, to zamknęlibyśmy z Piotrem te drzwi szczelnie i lekko. Ale jest Helena..." - opowiadała Polskiej Agencji Prasowej.
O pierwszym mężu aktorka nie chce rozmawiać z mediami. Zrobiła wyjątek podczas spotkania z Żurnalistą. W popularnym podcaście wyznała, że małżeństwo z kolegą z liceum było pomyłką.
"Hajtnęliśmy się, ale ten ślub był jakiś dziwaczny. Czuć było, że to nie ma żadnych szans. Kompletnie polegliśmy i po roku nie było czego ratować" - zdradziła Żurnaliście.
Katarzyna Warnke uchodzi wśród znajomych za ekspertkę od uwodzenia. Ona sama twierdzi, że uwodzenie jest bardzo potrzebne w życiu, bo - to jej słowa - pomaga w utrzymywaniu dobrych relacji z innymi ludźmi
"Uwodzenie w relacji damsko-męskiej polega na tworzeniu pewnej projekcji. To kluczenie, mogące być flirtem, który do niczego nie zmierza. Ale może też być środkiem manipulacji. Uwodzenie to taki etap przed spełnieniem" - tłumaczyła kiedyś w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dziś zapewnia, że nadal lubi uwodzić, ale ani nie szuka miłości, ani nie czeka na miłość.
"Nie uważam, że można w pewnym momencie stwierdzić: teraz sobie kogoś znajdę. Te sytuacje same nas znajdują. Na pewno nie ma się co spieszyć. Cóż, nie spodziewałam się wolności, którą teraz mam, ale to jest naprawdę piękne uczucie i z przyjemnością smakuję je na nowo" - powiedziała w wywiadzie dla PAP.
Źródła:
- Wywiady z K. Warnke: "Natalia Szymańczyk Podcast" (sierpień 2024), "Pani" (kwiecień 2024), Polska Agencja Prasowa (marzec 2024), "Gazeta Wyborcza. Weekend" (czerwiec 2015), podcast "Żurnalista" (lipiec 2023)
Czytaj też:
Piotr Stramowski nie poddał się po rozwodzie. Wyciągnął lekcję z przeszłości