Warnke musiała jeść kaszę. Pomógł Wojciech Mann
Katarzyna Warnke dzisiaj jest jedną z bardziej rozpoznawalnych polskich aktorek. Nie zawsze tak było. Na początku kariery postawiła wszystko na teatr. Kiedy popadła w niełaskę reżysera, znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Uratował ją program Wojciecha Manna.
Katarzyna Warnke nie tak dawno rozstała się z Piotrem Stramowskim. Aktorka jednak nie rozpacza po związku. Zawsze świetnie sobie radziła. Nawet z najgorszych sytuacji potrafiła znaleźć wyjście. Tak było na początku jej kariery, kiedy z powodu braku propozycji zawodowych, musiała jeść tylko kaszę.
Katarzyna Warnke udzieliła ostatnio wywiadu dla "Wprost", w którym wspominała swoje początki w show-biznesie. Aktorka przyznała, że dla niej zawsze najważniejsze było zaangażowanie w pracę. Zawsze starała się wybierać swoje role bardzo rozważnie i nigdy nie chciała zagrać w podrzędnym serialu.
"Sztuki, filmu i teatru już nie traktuję w ten lekki sposób" - stwierdziła. Dlatego nawet, gdy się jej nie przelewało, wolała zacisnąć zęby niż przyjąć pracę w produkcji, która nie spełniałaby jej standardów" - mówiła aktorka.
Raz tylko Warnke przyjęła pracę poniżej jej ambicji zawodowych. Zmusiła ją do tego sytuacja finansowa.
"Nigdy nie grałam w tasiemcu, a zdarzały się momenty, że nie miałam bardzo - ale to bardzo! - kasy. Jadłam wyłącznie kaszę gryczaną i pomidorka kroiłam, o tak, na pół. Jedną połówkę zjadałam, a drugą zostawiałam na później. Normalne byłoby, że skoro nie mam pieniędzy, staram się o cokolwiek" - powiedziała Warnke w wywiadzie dla "Wprost".
Kryzys rozpoczął się, gdy Krystian Lupa przestał proponować aktorce role teatralne. Zbawieniem dla Warnke okazał się angaż w programie Wojciecha Manna "Kocham to, co lubię", w którym grała asystentkę. To pozwoliło jej związać koniec z końcem.
"Przez pięć lat byłam muzą, liderką, a po pięciu trafiłam na dwa lata na ławkę rezerwowych. I przyszła kasza gryczana. I myślenie, głowienie się, co tu zrobić. I doszłam do wniosku, że albo zdywersyfikuję działania, albo pewnego dnia utonę, bo uzależniłam wszystko od jednego człowieka, który zaczął mnie odcinać stopniowo. Byłam asystentką w programie Wojciecha Manna "Kocham to, co lubię". Ta praca uratowała mnie finansowo" - wyznała na łamach Wprost aktorka.
Zobacz też:
Singielka Warnke przyłapana na imprezie. Nie rozpacza już po Stramowskim (ZDJĘCIA)
Nowa dziewczyna Piotra Stramowskiego ma nietypowe hobby. Zarabia na nim krocie?
Katarzyna Warnke ujawnia powód rozstania ze Stramowskim. Tak szczera dawno nie była