Węgrowska wpadła do rowu
"To były najgorsze sekundy w moim życiu" - tak Iwona Węgrowska (28 l.) wspomina wypadek, który przydarzył jej się w drodze do Katowic.
Piosenkarka jechała z Warszawy na Śląsk, do rodziców, którzy przebywają w sanatorium - informuje "Super Express". Będąc w Koszęcinie za Częstochową, podjęła próbę wyprzedzenia samochodu, jednak, jak relacjonuje na łamach tabloidu, "kierowca złośliwie robił wszystko, by nie udało jej się go wyminąć".
"Miałam wrażenie, że chce mnie zepchnąć" - mówi.
Kiedy z naprzeciwka nadjechała ciężarówka, odrzuciło ją w bok i wpadła w rów, pełen błota i mułu, głęboki na 3 metry, uderzając klatką piersiową o kierownicę.
Trafiła do szpitala na obserwację, na szczęście lekarze nic poważnego nie stwierdzili. Piosenkarka skarży się jedynie na ból obojczyka. Auto z rowu pomogli wyciągnąć powiadomieni telefonicznie znajomi.