Wendzikowska nie zostawia suchej nitki na ojcach córek. Wystarczył jeden hasztag!
Anna Wendzikowska (41 l.) ma za sobą kilka nieudanych związków. Dwa z nich zakończyły się po narodzinach córek. To dla kobiety niemałe wyzwanie. Samotne wychowywanie pociech to przecież ogromna odpowiedzialność! Dziennikarka nie kryje przy tym, jakie relacją łączą ją z ojcami dzieci. Tym razem nawet wbiła im szpilę. Oto co napisała!
Anna Wendzikowska ma za sobą trudny czas. Do 2022 była reporterką "Dzień Dobry TVN" i prowadziła program o filmach w niszowym "TVN Fabuła". Niestety okazało się, że Anna w "TVN" była mobbingowana. W 2023 roku postawiła na siebie, swój komfort i zdrowie psychiczne. Dziennikarka postanowiła bowiem nie przejmować się i żyć po swojemu, czym dzieli się z fanami na Instagramie.
Anna Wendzikowska jest mamą dwóch córek. Pierwsza córka urodziła się w 2015 roku. W 2018 roku na świat przyszła Antonina, której tatą jest Jan Bazyl. Niestety, Ani nie udało się ułożyć życia z ojcami swoich córek.
W rozmowie z Ofemin zdradziła, że gdy była w drugiej ciąży, jej związek dalej był na początkowym etapie. Trudna walka o relacja nie przyniosła rezultatów.
"[...] to mi dało dobitnie świadomość, że innej drogi nie ma i że mam zupełnie inny system wartości. Choć wydaje mi się, że jestem dość tolerancyjna, to są pewne rzeczy, które są dla mnie nieakceptowalne. I na tym się po prostu budować nie da" - podsumowała relację.
Wendzikowska mimo wszelkich przeciwności losu się nie poddaje i bardzo dba o swoje pociechy. Są jej oczkami w głowie. Na Instagramie często pojawiają się zdjęcia z dziećmi, przemyślenia na temat macierzyństwa i zdjęcia z licznych podróży rodzinnych, które kobieta uwielbia.
Tym razem dziennikarka nieco podburzyła internautów, udostępniając relację z rysunkiem, na którym widać kobietę z dwojgiem dzieci. Dzieci pytają na nim "Mamo, co to znaczy poddać się?", a mama odpowiada "Nie wiem".
Ania na samym dole rysunku dodała od siebie hasztag "zapytaj tatę" i roześmianą buźkę.
No cóż, nie da się ukryć, że przekaz jest jasny!
Nie wydaje się, żeby Ania przejmowała się krytyką ze strony internautów, którzy mogą chcieć wypominać jej takie szpile przed długie tygodnie.
"Żyj tak, jak chcesz, nikomu z niczego się nie musisz tłumaczyć, niczego udowadniać... Twoje życie ma być spójne z twoim wnętrzem, a nie z otoczeniem" - pisała niedawno na Instagramie, ciesząc się, że odnalazła siebie w podróżowaniu.
Napisała nawet, że jest szczęśliwa, bo nareszcie żyje, tak jak chce.
"Zaryzykuję stwierdzenie, że jestem w punkcie, w którym dziękuję za wszystkie trudne wydarzenia ostatnich lat, bo to one doprowadziły mnie do tego miejsca i do tego pięknego stanu" - podsumowała dziennikarka, z nadzieją patrząc w przyszłość.
Czytaj też:
Małgorzata Ohme zabrała głos w sprawie Wendzikowskiej. Wymownie skomentowała brak pracy!
Anna Tatarska, następczyni Anny Wendzikowskiej w DDTVN pokazała ciążowy brzuszek. Poród już wkrótce?
Sandra Kubicka w szczerym wyznaniu. "Będę mamą, tylko nie wiadomo jeszcze w jaki sposób"