Wersow przekazała niepokojące wieści. Pilnie musi zwolnić tempo
Wersow (28 l.) ostatnio idzie, jak burza, łącząc życie rodzinne z działalnością influencerską, licznymi metamorfozami i aspiracjami wokalnymi. W końcu, jak sama wyznała, krótko po premierze najnowszej piosenki organizm zbuntował się i dał do zrozumienia, co sądzi o takim tempie życia. Jak wyznała Wersow, widocznie tak musiało być.
Weronika Sowa, znana w internecie jako Wersow, zaczynała karierę jako oficjalna dziewczyna wpływowego youtubera, Karola "Friza" Wiśniewskiego.
Był to czas, gdy wciąż próbowała znaleźć swoją własną ścieżkę w show-biznesie. Nie obyło się bez błędów, które potem trzeba było odkręcać, jak powiększenie piersi i ust oraz kilka nieprzemyślanych tatuaży, które teraz są na etapie usuwania.
Z czasem Weronika niemal dorównała zasięgami narzeczonemu, co sprawiło, że trochę inaczej zaczął na nią patrzeć. Czasy, gdy, przynajmniej według krążących wówczas plotek, próbował, często z sukcesem wpływać na jej wizerunek, to już przeszłość.
Ostatnio Wersow wprost nie może się nachwalić Karola, jaki to się zrobił opiekuńczy i wspierający. Z okazji premiery jej najnowszej piosenki obsypał ją kwiatami, a w salonie ułożył ze złotych balonów tytuł jej najnowszego utworu "Momenty".
Wersow o wszystkim doniosła na Instagramie. Zamieściła kilka zdjęć, przedstawiających między innymi zastawiony pełnymi wazonami salon, a wszystko opatrzyła komentarzem:
"Ostatnie dni to burza emocji i wydarzeń. Wszystko zaczęło się od cudownych chwil spędzonych z moją córką i narzeczonym, który zaskoczył mnie niesamowitą niespodzianką. Jestem dumna z wydania mojej najnowszej piosenki, która doczekała się teledysku stworzonego zgodnie z moją wizją".
Niestety, intensywny tryb życia odcisnął piętno na organizmie Weroniki i doszło do tego, że ten w końcu się zbuntował.
Sowa dała do zrozumienia, że właściwie odczytała sygnały i nie zamierza się kłócić z własnym ciałem. Jak wyznała na Instagramie:
"Nie obyło się jednak bez trudności – choroba nieco pokrzyżowała moje plany, ale najwidoczniej mój organizm potrzebował odpoczynku. Wszystko, co najlepsze, wciąż jest jeszcze przede mną, a ten grudzień tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że marzenia są na wyciągnięcie ręki. Dbajcie o siebie".
Najwyraźniej Wersow postanowiła zachować konsekwencję w powrocie do naturalności i słuchaniu potrzeb swojego organizmu. Tym zresztą tłumaczy metamorfozy, które ostatnio przeprowadza hurtem. Po tym, gdy zdjęła doklejane rzęsy i pozbyła się doczepów, postanowiła zabrać się za tatuaże. Jak wyjaśniła, nie odczuwa już potrzeby zapisywania wszystkiego na własnej skórze:
"Stwierdziłam, że znaczeniowo to nie musi być na moim ciele. Ja mam to wszystko w głowie. Nie muszę tego dokumentować, bo ja to pamiętam".
Zobacz też:
Wersow tajemniczo ogłosiła. "To będzie sztos"
Były manager Wersow przerwał milczenie. Tak naprawdę wyglądała jego współpraca z influencerką