"Wiadomości" TVP twierdzą, że ich dziennikarka Zuzanna Falzmann "zachwyciła cały świat"
Dziennikarka Telewizji Polskiej Zuzanna Falzmann po gali Oscarowej miała zostać okrzyknięta przez światowe media "cudowną kobietą na czerwonym dywanie". Czy faktycznie tak było?
Falzmann relacjonowała dla telewizji publicznej niedzielną galę rozdania Oscarów. "Wiadomości" TVP podały, że choć w Los Angeles pojawili się przedstawiciele innych polskich mediów, m.in. Kinga Rusin z TVN i Magda Sakowska z Polsatu, to właśnie Falzmann została dostrzeżona przez "światowe media", a jej kreacja wzbudziła prawdziwy zachwyt.
"Zagraniczne media to naszą dziennikarkę wyłowiły z tłumu gwiazd i to ją wypytywano o zachwycające kreacje. Na świeczniku zazwyczaj są aktorzy i reżyserzy. W końcu to święto kina, dziennikarzom niezwykle trudno jest się przebić. Jej się udało" - można było usłyszeć w TVP.
Na dowód tej tezy "Wiadomości" powołały się na materiał Reutersa, w którym miała pojawić się ich przedstawicielka.
Był to jednak... zwykły opis jednego z kadrów, w którym mignęła anonimowa kobieta - podpisano ją jako "glamorous woman in dress being photographed on the red carpet", czyli "szykowna kobieta w sukni fotografowana na czerwonym dywanie".
Zaraz obok Falzmann były kadry z palmą, znakiem drogowym, człowiekiem robiącym zdjęcie, prezenterami przed kamerą czy mieszkankami okolic Santa Monica. Zdaniem "Wiadomości" Falzmann została jednak dostrzeżona przez "światowe media". O dziennikarce TVP napisało jeszcze kilka polskich (!) plotkarskich redakcji.
Internauci nie zostawiają na korespondentce TVP suchej nitki. O sukience, którą rzekomo komplementuje "cały świat", piszą, że to "studniówkowa kreacja sprzed kilku lat", wytykają "kilogramy" sztucznych rzęs, do tego fatalny makijaż i balejaż.
Ci bardziej ciekawscy dopytują o pochodzenie Zuzanny Falzmann i próbują lustrować jej rodziców (ojciec to Michał Falzmann, kontroler NIK-u, który ujawnił aferę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego) i dziadków.
Stylistka Dorota Wróblewska uważa z kolei, że "źle się dzieje, jak news z Oscarów jest poświęcony kreacji osoby, która służbowo robiła relację z najważniejszego wydarzenia branży filmowej na świecie".
"Od takich informacji są kolorowe magazyny lub tabloidy, a nie główne wiadomości" - komentuje Wróblewska.
"Można wspomnieć, ale są granice samochwalstwa. Według mnie ten najlepszy, co się najmniej chwali".
Was też zachwyciła?