Widzowie "M jak miłość" wściekli na produkcję. Tego się nie spodziewali

"M jak miłość" doczekał się już ponad 1800 odcinków. Widzowie z niesłabnącym zainteresowaniem śledzą losy rodzin Mostowiaków, Zduńskich, Chodakowskich i Budzyńskich. Każdego roku przychodzi jednak taka chwila, gdy fani serialu muszą rozstać się ze swoimi bohaterami. Wszystko przez wakacyjną przerwę. Tym razem koniec sezonu zapowiedziano wyjątkowo wcześnie. A to jeszcze nie wszystko.

Wiosenny sezon "M jak miłość" ma zakończyć się już 21 maja we wtorek. Wówczas TVP2 wyemituje ostatni odcinek serii. To wyjątkowo wcześnie, biorąc pod uwagę, że do wakacji pozostało jeszcze sporo czasu. Widzowie są niepocieszeni, na forach internetowych związanych z serialem wyrażają swoje niezadowolenie.

"Jeszcze trochę i w marcu skończycie sezon..."; 

"Dlaczego tak szybko kończycie sezon? Kiedyś serial był emitowany do końca czerwca"; 

"To już koniec? Przecież wakacje są za ponad miesiąc, a jeszcze przerwy były w ciągu roku. To nie fair, sezon powinien skończyć się w ostatnim tygodniu szkolnym" - narzekają fani EMki.

To jeszcze nie koniec pretensji. Okazuje się, że produkcja zaplanowała dość zaskakujące zakończenie wiosennego sezonu. Mianowicie Marcin Chodakowski - w tej roli Mikołaj Roznerski - będzie miał kłopoty. Zostanie wywieziony na odludzie i straci świadomość.

Krótko mówiąc, sezon zakończy się w bardzo dziwnym momencie, pozostawiając widzów w zawieszeniu. Na to, jak rozwiąże się sprawa Chodakowskiego, fani "M jak miłość" będą musieli czekać aż do jesieni, czyli przynajmniej ze 4 miesiące.

Zobacz też:

Z jakiego serialu pochodzi ten kadr? [QUIZ]

"M jak miłość": Joanna Koroniewska wróci do serialu? Teresa Lipowska przerwała milczenie

Teresa Lipowska przybyła do Skolimowa. Poruszający gest gwiazdy "M jak miłość"