Reklama
Reklama

"Większość Polaków zje, co im się poda"

Jak Wieczorkowski (37 l.) w jednym z wywiadów bardzo krytycznie wypowiedział się na temat kondycji polskiego kina. Zamiast na plan filmu Kieślowskiego, trafił do "Klanu". Jest rozgoryczony i sfrustrowany.

Aktor po szkole teatralnej łudził się, że zostanie wielkim aktorem. Na jego głowie szybko wylądował jednak kubeł zimnej wody.

Nie mógł znaleźć pracy w teatrze, od jednego ze znanych twórców filmowych na festiwalu w Gdyni usłyszał: Panie Wieczorkowski, nie lepiej to było w tej swojej Rabce siedzieć? Chciał grać u najlepszych, niestety, pracę znalazł jedynie na planie popularnego tasiemca.

"Niewiele ról, które dotąd stworzyłem, jest godnych uwagi. (...) Miałem nadzieję, że będę grał u Kieślowskiego. Ale zrozumiałem, że nie mogę przeskoczyć rzeczywistości" - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", i tłumaczy, że zagrał w serialu, ponieważ "chciał być popularny i samodzielny finansowo". Po kilku latach dotarło jednak do niego, że telenowela to obciach, stagnacja i zero rozwoju, a nie tego oczekiwał po zawodzie aktora.

Reklama

Dzisiaj uważa, że "Polska jest zaściankowa, zakompleksiona" i nie daje młodemu twórcy możliwości spełnienia. Polskiej publiczności serwuje się nieustannie komedie romantyczne, a ona na to przystaje: "Przykro to mówić, ale większość Polaków zje, co im się poda" - puentuje.

Zobacz również: Wieczorkowski przewartościował swoje życie?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jan Wieczorkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy